Odstrzał kóz na Galapagos. Jako gatunek przywieziony są traktowane jak szkodniki, bo zjadają pożywienie wielkich żółwi, które nigdzie nie czują się tak dobrze jak właśnie na Galapagos.
Osobiście mi się to nie podoba, no ale można to traktować jak ubijanie szczurów.
pytanie do sadolowych ekspertów. jaki to jest karabin? rozkminiam, bo jestem w szoku jeśli chodzi o siłę odrzutu (raczej jej brak). chyba, że to normalne w broni tej klasy... to jak jest?
Zawsze mnie wnerwiało "myślistwo" z helikoptera.
Ale skoro są traktowane jak szkodniki to da się zrozumieć. Szacun dla strzelającego bo 3x head shot A nie jak ten "myśliwy" z filmiku który z shotguna z 2m w Łosia strzelił.
Rozumiem, jakichś zwierząt jest za dużo - wyrównuje się populację. Dlaczego więc nie jedzie się gdzieś do biednych krajów i nie robi tego samego z ludźmi? I tak nie mają przyszłości, a r*chają się na potęgę. Dlaczego nie wystrzeliwuje się rządów albo kleru bądź innych przestępców? Albo niebezpiecznych chorych psychicznie, na przykłąd homofobów? Zwierzaki (tzn. inne niż ludzie) nie robią takiej krzywdy ekosystemowi jak ludzie, a jednak ludzi traktuje się wyżej. Jest przecież mnóstwo takich, których powinno się odstrzelić. Nie mówię tu o normalnych obywatelach, ale kryminalistach, złodziejach i innym ścierwie, jak wymieniłam powyżej.
Bez sensu.