Co do ksiazki, owa zostala uznana za jedno z najpowazniejszych dziel o sztuce w europie (nawet przez twoich idoli).
To proste, nie mam za soba calej rzeszy fanow/klakierow probujacych wpasowac sie w otoczenie. Pseudoelita, banda przeintelektualizowanych pajacow tworzacych nowe kanony sztuki, sprowadza taz, do poziomu wymyslu/wyobrazni. Nie liczy sie talent, praca i pomysl, wazne jest nazwisko lub poparcie jakiegos guru, a reszte stworzycie sami, absolwenci ASP czy historii sztuki na uniwerkach.
Sztuka polega na tym, aby oddzielic te wlasnie bohomazy od prawdziwych dziel.
Pozbyła się wszystkich kontekstów, które tak zachwycają ludzi, ale które często odwracają ich uwagę od sedna obrazu - bo ludzi nie tyle interesuje doskonała harmonia między kolorami czy emocja zawarta na płótnie, tylko ładnie namalowana postać albo pejzaż.