18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Obraz za ponad ćwierć miliarda złotych

okanslig • 2012-05-10, 00:10
Nic, tylko zostać artystą.



"Obraz "Pomarańczowe, czerwone, żółte" Marka Rothko został we wtorek najdroższym dziełem sztuki powojennej sprzedanym na aukcji. Pracę z 1961 roku kupił anonimowy kolekcjoner, za 86,9 mln dolarów (281,6 mln złotych).

Eksperci z domu aukcyjnego Christie's, gdzie padł rekord, spodziewali się ceny o ponad połowę niższej. Ostatecznie stanęło na 77,5 milionach dolarów, co po doliczeniu kosztów aukcyjnych dało cenę 86,9 mln."

Nie powiem, na ścianie najgorzej by nie wyglądało, mógłbym takie coś kupić. Ale więcej niż 100zł bym nie dał :spoko:
źródło: http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114530,11690563,Znow_aukcyjny_rekord__Rothko_za_86_9_mln_dolarow_.html

marna

2012-05-10, 16:06


Autor: Willem de Kooning

Cena:137,5 mln dolarów

Nabywca: Steven A. Cohen

Obraz autorstwa Koeniga to jedyny obraz z serii „Kobiety”, który trafił w prywatne ręce. Kupując go od Davida Geffena w 2006 roku, Steven A. Cohen powiększył swoją imponującą i sławną na cały świat kolekcję dzieł sztuki.

„Woman III” z 1953 roku to jeden trzech, z serii sześciu, obrazów które de Kooning ponumerował. To również wspaniały przykład abstrakcyjnego ekspresjonizmu, którego malarz został okrzyknięty liderem.

Artysta zmarł w 1997 po długiej walce z chorobą. Obecnie jego dzieła są niezwykle pożądane przez kolekcjonerów sztuki.

Marcin_92

2012-05-10, 16:07
I to jeszcze daltonista jakiś... gdzie tam czerwone, toż to róż

mi...........on

2012-05-10, 16:19
k***a tym bogatym debilom naprawdę się w p*zdach poprzewracało,kupią takie gówno i się przy tym onanizują zapewne

pakicito

2012-05-10, 16:20
ja tam ide do castoramy po farbę i będę podrabiać

obrus

2012-05-10, 16:30
eeeee nie znacie sie nie macie dyplomu wiec nie wiecie o co chodzi toć to ślicznie napaćkane obrazy orgazm za orgazmem mozna sie paczeć i paczeć ogolnie co ja pacze co ja napaćkałem....

bravoteampolska

2012-05-10, 16:37
Ja pie**ole , rzucam studia zostanę artystą , kupię przeceny 4 puszki farby na raz wyjebie je na płótno i powiem że to futurystyczny wersja dzisiejszego świata i ch*j , chce za to miliony :samoboj:

fejzez

2012-05-10, 16:38
140mln $ “No. 5, 1948” - Jackson Pollock

cykor21

2012-05-10, 16:50
Pragnącym zmienić profesję przypominam, że to nie autor obrazu dostał te 80 mln usd.

Corey_09

2012-05-10, 16:59
O k***a, pewnie namalowanie go zajęło mniej niż 5 min a tyle kasy ktoś za to dal.

morgan89

2012-05-10, 17:06
w chwili osiągnięcia pewnego stopnia bogactwa, taki ktoś zastanawia się w co ulokować pieniądze, żeby na tym nie stracić, a zyskać. Stąd super drogie obrazy, biżuteria, rzeźby, ogólnie sztuka która z wiekiem zyskuje na wartości.

verrnume

2012-05-10, 18:46
Sam sie zastanawiam czemu odpowiadam, jesli po wielu wypowiedziach mozna wywnioskowac ze sami przedstawiciele gimnazjum zabieraja glos na temat o ktorym nie maja pojecia, co gorsze nie stac ich na probe indywidualnej refleksji, ale coz moze resztki wiary w ludzkosc powoduja ze sprobuje podac troche inna wizje tego zjawiska jakim jest sztuka wspolczesna:

Po pierwsze, jak by absurdalne sie to wydawalo obrazy te maja wartosc, ktora jest w sumie umowna, spowodowana tym ze zalozylismy , a przynajmniej czesc spoleczenstwa ze sa one tyle warte, jako ze artysci juz nie zyja, liczba jest ich ograniczona, wiec podaz sie nie zmienia, za to popyt jak najbardziej, w ten oto sposob cenowe rekordy sa i prawdopodobnie beda kolejno przekraczane.
Kto to kupuje, mozliwe ze amatorzy sztuki, ale prawdopodobnie ludzie tacy jak my, ktorzy maja tylko troche wiecej pieniedzy, ktorzy chca cos kupic co w ich srodowisku jest "modne" " na fali" " wypada miec" lub poprostu "inwestuja", ilu z was kupuje przedmioty lub wydaje pieniadze na rzeczy ktore sa wam pierwotnie nie potrzebne, a sprytni panowie od marketingu rozbudzili w was ich porzadanie? jeszcze nie tak dawno nie bylo telefonow komorkowych, samochodow z abs, tanich lini lotnicznych i regularnych wakacji za granica lub wyjazdow na narty do Austrii. Dzis wiele osob uwaza to za normalke, i nie chcialo by z tych "przyjemnosci" zrezygnowac. Wiec wyobrazcie sobie ze sa srodowiska gdzie Iphone nikogo nie podnieca a nawet nie Ferrari, czy wlasny helikopter za to maja ochote na Pollock'a czy Picasso.

Porownania do tego ile dz**ek , aut i innych ktos by kupil sa bez sensu, kazdy z was gdyby znalazl sie w posiadaniu takiej sumy, sprobowal by cos z nimi zrobic, potocznie mowiac "zainwstowac" jednak szybko by sie okazalo, ze im wieksza byla by to suma, tym inwestycja okazala by sie skomplikowana. Trzymanie w banku kiludziesieciu milionow albo i wiekszej sumy w czasach gdy banki moga zbankrutowac, jest ryzykowne. Zatem trzeba by gdzies pieniadze ulokowac, jednak gdzie ? i jak? szybko by sie okazalo ze to o wiele trudniejsze niz by mozna pomyslec, kupic mieszkania, ? ziemie? nieruchomosci gotowe daja niewielki zysk w skali roku, ktory po odliczeniu podatku i inflacji moze wnosic mniej niz 2 procent.
Inwestycja w dzialalnosc gospodarcza ( poza nowatorskimi sektorami) czesto przynosi rentownosc procentowo proporcjonalnie odwrotna do zainwestowanej sumy.
Zainwestowac na gieldzie, na rynkach walutowych, bez dobrej znajomosci szybciej pieniadze by sie rozplynely niz ich przybylo, zostaja oczywiscie rozne fundusze, jednak kto jest godny dzis zaufania aby mu oddac w rece caly swoj majatek? Ci ludzie czesto okazuja sie o wiele mniej moralni niz twierdza. Itd itd, Kazdy wie ze posiadajac taka sume mialby dookola wiecej sepow niz dobrze zyczacych osob. Z tej perspektywy kupienie czegos co moze pozwolic ulokowac czesc pieniedzy juz nie wyglada tak absurdalnie.

A co do samej wartosci artystycznej - sprobuje w sposob urposzczony : ilu z was zachwyca sie kreskowkami, kawalami , lub zabawkami z wieku najmlodszego dziecinstwa? mam nadzieje ze niewielu , a czy zastanowiliscie sie dlaczego? i dlaczego w przedszkolu jesli by wam ktos poscil Dekalog Kieslowskiego , to byscie stwierdzili ze to gniot , i wolicie Bolka i Lolka, Podobna sytuacja jest tez ( czesciowo) w tym przypadku, i nie chodzi tu o to czy sie podoba czy nie, bo to jest calkowicie bledne podejscie ( jesli zalozymy sie ze sztuka ma niesc przekaz, powodowac emocje, to one moga byc pozytywne, lub negatywne ). Kazdy z nas sie rozwija przez cale zycie, kazdy z nas poprzec indywidualne zyciowe doswiadczenia zmienia non stop swoja percepcje swiata. Zazwyczaj nasz punkt widzenia nabywa coraz wiekszego dystansu, pozwalajac nam tworzyc powiazania, i logicznie laczyc , ludzi, wydarzenia, emocje. Jednak rozwoj ten odbywa sie u roznych osob w roznym tepie, i w roznym zakresie, co powoduje, ze wiele niektorze rzeczy pozostana dla nas niezrozumiale. Jesli dla przykladu wiezmiemy osobe ktora przezyla okres okupacji, oboz koncentracyjny czy chodzby wyjazd do Iraku lub Afganistanu, dla wiekszosci z nas emocje ktore moze ona probowac wyrazic pozostana do konca zycia w duzej mierze niezozumiale . A przeciez to nie znaczy ze sa bezwartosciowe, g... warte, itd.

Oczywiscie w kazdym okresie byli pseudo artysci, ktorzy bedac na fali , - produkowali modne na ten czas "produkty" robiac na tym kase, pytanie czy sie tworzy dla pieniedzy czy z potrzeby czasami pomaga w odroznieniu.

A do medytacji maly cytat Paul Klee z polowy wieku poprzedniego:
"Sztuka nie odtwarza widzialnego, lecz czyni widzialnym"

Miya

2012-05-10, 19:16
verrnume, dziękuję za Twój post.

Powyższy temat wzbudził w mojej i mojego starego przyjaciela osobie chęć ponownego przedyskutowania odbioru sztuki. Nie ma sensu przytaczać całej wypowiedzi; chciałbym się jednak podzielić pewną konkluzją: "Teraz wiem, że ze sztuką jest jak z nauką. Człowiek nie rodzi się tak o - z umiejętnościami potrzebnymi do zrozumienia obu. Trzeba to wypracowywać w sobie przez wiele lat; Ci którzy widzieli tylko obrazy Leonarda da Vinci wypowiadają się jakby zjedli wszystkie rozumy. I nie jest to snobizm z mojej strony. Chyba, że nazwiesz snobem lekarza, który Ci powie, że zna się na leczeniu lepiej od Ciebie."

Obaj jesteśmy absolwentami Szkół Sztuk Pięknych, wielokrotnie o tym dyskutujemy. Nie każdy musi rozumieć sztukę. Nie każdy, który nazywa siebie artystą, sztukę tworzy. I osobiście bardzo się cieszę, że mam cień szansy na stworzenie obrazu, ze sprzedaży którego będę miał fundusze na leżenie dupą do końca życia. Na pewno większą niż Ci, którzy właśnie polecieli do Nomi po farbę.

Cuntscribo

2012-05-10, 19:18
Cholera, drogie bydle