Ja trzymam się z daleka od wszelkiego rodzaju komisów i handlarzy. Przygoda taty już mnie czegoś nauczyła, kupował w komisie w Słupsku Grande Punto. Miał być niby po wymianie paska rozrządu, a po tygodniu pasek strzelił. Na szczęście wszystko udało się odzyskać, ale po roku ;/ Właściciel komisu użył tekstu "Przecież widział Pan, co brał".
Od tamtej pory ja i tato kupujemy od osób prywatnych auta, czy to była moja pierwsza "rakieta" Escort 1.6L 16v, W212 E63 AMG, czy aktualny W140 3.0L TD.
Powiedziałeś "nie praktykuję negocjacji na zasadzie wytykania minusów". Dlaczego? To grzeczna i rzeczowa forma z podstawami do negocjacji. Skoro miało być bez wad, a jest z wadami, to można, albo podziękować, albo zaproponować korektę ceny.
Guzik, W ogłoszeniu było napisane "wymieniony pasek rozrządu", na fakturze też była pozycja "wymiana paska rozrządu" i informacja, żeby następnym razem zrobić to po 80k km... I po tygodniu było zrobione jakieś 200 km tyle ten "wymieniony pasek" wytrzymał.
Tak zgadzam się ale nie na zasadzie że 20 minusów, bo sobie drogę zamykamy, musi byc to umiejętnie wplecione z plusami. Bo jak zaczniemy wymieniać wszystkie wady pod negocjacje to sprzedający pokaze palcem, ze tam jest salon i poleca kupić nowe.
Musi być to zrównoważone.