No a u nas to wygląda tak:
Leci naćpany czy tam chory psychicznie gość z nożem na policjanta, policjant się cofa. Gość dalej leci z kosą i krzyczy, że go zabije. Policjant oddaje strzał ostrzegawczy a potem się zaczyna karuzela papierologii i dochodzenie czy policjant słusznie strzelił. W mediach gównoburza, że policjant użył pistoletu a nie obezwładnił napastnika werbalnie