Kilka lat temu na moim osiedlu żył żebrak. Codziennie siedział na chodniku z koszem na monety. Zawsze jednak było ich mało. Postanowiłem mu pomóc. Kupiłem dla niego strój i zaproponowałem, żeby spróbował dalej zbierać hajs nowym wdzianku. Efekt był naprawdę imponujący. Rok później podjechał pod mój dom nowiuteńkim mercedesem, podziękował za pomoc i zwrócił mi z nawiązką pieniądze, jakie wydałem wcześniej na zakup sutanny .
uho82 • 2017-07-13, 18:20 Najlepszy komentarz (22 piw)
Drugie śniadanie anakondy serwowane w kurniku gdzie rozkoszne kurczaczki nie mające szans z drapieżnikiem mówią do niego "pi pi pi wężu, nie jedz nas". A on je zjadł bo ich nie zrozumiał, taki to był wąż.
AleDlaczego • 2017-07-13, 10:13 Najlepszy komentarz (24 piw)
Węże nie mówią po kurzemu, stąd ten ambaras i nieporozumienie.