Ruskie mają to do siebie, że ich doktryna wojenna oparta jest na tzw. zasadzie mięsa armatniego. Poślą miliony ludzi (zwykłych szeregowców) na pewną śmierć po to aby "zmęczyć" wroga i gdy to już nastąpi dopiero poślą przeszkolonych komandosów. Od drugiej wś niewiele się tu zmieniło. Bywało tak, że z jednej strony wysyłali ludzi aby ginęli odwracając uwagę wroga by inni żołnierze mogli zaatakować tyły wroga.