Moje wypowiedzi po meczach zostały wyrwane z kontekstu, szczególnie przez jedną z telewizji. Ja po prostu po porażce nie rozpaczałam jak inni, nie mówiłam, że to koniec świata, że nie wiem jak mam dalej żyć. Skupiałam się na kolejnych wyzwaniach - komentuje sytuację w wywiadzie z Gazetą Wyborczą. Trzeba umieć wygrywać i przegrywać. Nie pójdę się powiesić dlatego, że odpadłam w I rundzie.
Przykro mi, że mamy takie media, że moje nazwisko wykorzystuje się do tego, aby zrobić efektowny, negatywny i nieprawdziwy materiał w telewizji, na dodatek szczuje się przeciwko mnie innych sportowców. Ale jakoś nikt nie wpadł na pomysł, aby mnie spytać o zdanie przed kamerą.
Ten materiał był skandaliczny. Ta telewizja ma ode mnie dożywotnią czerwoną kartkę, nie na rok, miesiąc, ale na zawsze. Jej dziennikarze nie są wpuszczani na konferencje prasowe z moim udziałem.
Chodzi o materiał po olimpiadzie, gdzie rzekomo powiedziała że (parafrazując) "jej nie zależy na igrzyskach, tylko na szlemach". Niemniej - pomimo iż szanuję ją bardzo jako sportowca, to takimi wypowiedziami bardzo psuje sobie swój wizerunek w moich oczach. Ot, foszka strzela.
Na wszystkich zawodach gdzie do wygrania były pieniadze świetnie sobie radziła, nagle pojechała na igrzyska i odpadła w pierwszej rundzie bo szkoda czasu na olimpiadę jak można szybko wracać i zarabiać dalej pieniądze. Pierwsze zawody po olimpiadzie i forma znowu wróciła. A w to miejsce do Londynu można było wysłać jakiegoś młodzika, który miałby szanse się pokazać i na pewno dałby z siebie więcej