Awaryjny powinien tam być, tyle że po jego wciśnięciu owszem odcina zasilanie ale robot nie wraca do swojego poprzedniego położenia a jest to ciężkie i tu jest problem. W takiej sytuacji wołaliśmy elektryka, który wprowadzał jakieś kombinacje na padzie sterującym robota a w pulpicie kasował błędy ale to nawet jemu trochę czasu zajmowało i w menu pogrzebać, żeby go zresetować tak zwane ustawienie pozycji zerowej. Samo ur*chamianie tego badziewia.całego systemu po wciśnięciu awaryjnego trwało kilka minut - może my pracowaliśmy na takim złomie. Podczas burzy potrafił się właśnie przełączyć w tryb awaryjny samoczynnie nawet podczas pracy urządzenia. A Mieliśmy w fabryce takiego, który właśnie uderzył niespodziewanie w kilkutonowy ładunek spoza klatki bezpieczeństwa i niby nikt nie wie jak to się stało, obstawiali, że ktoś bawił się samym padem ale nikt się nie przyznał i od tamtej pory postawili kamery.
Na podstawie manipulatora (najczęściej) montowane są przyciski zwolnienia hamulców, aby w przypadkach kolizji odblokować ramię/oś manipulatora. Nie trzeba grzebać nic po panelu. Musi być jedynie zasilanie włączone. Tak ma ABB czy Yaskawa. Fakt, że trzeba mieć na uwadze, że ramię może trochę ważyć więc pomoc potrzebna na zasadzie przytrzymania manipulatora przez kogoś lub więcej osób, jak duży mani8pulator to podwieszasz jeżeli po zwolnieniu może opaść, druga osoba zwalnia hamulec osi (można pojedynczo każdą z 6 osi).
Inaczej nie wyobrażam sobie uwalniania człowieka. Raz że zadziałały tu limity przeciążenia na osi, dwa aby go uwolnić sterując z pedanta trzeba ściągnąć te limity i w stresie nie pomylić potem kierunku ruchu, czyli nie dognieść aby już nie cierpiał
Tylko na miejsce musi przybiec ogarnięty z obsługi robota ktoś.
Nie mogli przeciąć hydrauliki?
Co da Ci przycisk awaryjny geniuszu w tej sytuacji ? To nie jest betoniarka z tesco czy obi tylko ramie robota sterowane hydraulicznie. Po odcięciu zasilania płyn hydrauliczny zostaje w siłownikach. Nic z nim nie zrobisz nie cofniesz ramienia nawet o 1 mm.
Wszystkie te nowoczesne rozwiązania mogą najzwyczajniej w świecie się zepsuć i o wypadek wtedy nie trudno. Zwykła barierka odgradzająca od ruchomych części maszyn za parę jenów robi lepsza robotę niż drogie technologie.
Co da Ci przycisk awaryjny geniuszu w tej sytuacji ? To nie jest betoniarka z tesco czy obi tylko ramie robota sterowane hydraulicznie. Po odcięciu zasilania płyn hydrauliczny zostaje w siłownikach. Nic z nim nie zrobisz nie cofniesz ramienia nawet o 1 mm.
Awaryjny powinien tam być, tyle że po jego wciśnięciu owszem odcina zasilanie ale robot nie wraca do swojego poprzedniego położenia a jest to ciężkie i tu jest problem. W takiej sytuacji wołaliśmy elektryka, który wprowadzał jakieś kombinacje na padzie sterującym robota a w pulpicie kasował błędy ale to nawet jemu trochę czasu zajmowało i w menu pogrzebać, żeby go zresetować tak zwane ustawienie pozycji zerowej. Samo ur*chamianie tego badziewia.całego systemu po wciśnięciu awaryjnego trwało kilka minut - może my pracowaliśmy na takim złomie. Podczas burzy potrafił się właśnie przełączyć w tryb awaryjny samoczynnie nawet podczas pracy urządzenia. A Mieliśmy w fabryce takiego, który właśnie uderzył niespodziewanie w kilkutonowy ładunek spoza klatki bezpieczeństwa i niby nikt nie wie jak to się stało, obstawiali, że ktoś bawił się samym padem ale nikt się nie przyznał i od tamtej pory postawili kamery.
Wyłączasz kolizje i w koordynatach wybierasz $base lub $world i Z na plus wyjedzie prosto do góry oczywiście nie na 100 %
Oczywiście żodyn robol nie potrafił odjechć robotem maualnie. Parwie jak w polskiej fabryce, tylko tam pewnie więcej zarabiają.