Emocje i instynkty, to przedcywilizacyjna część naszej natury. Potrzebne były w lesie by przetrwać, dziś głownie zawadzają. Mądry człowiek dobrze o tym wie, i gdy otrzymuje sygnał od silnej emocji, odwraca od niej swoją uwagę, i stara się powrócić do racjonalnego myślenia.
Ponoć wszyscy wywodzimy się z Afryki, ja lubię więc myśleć że wściekłe i złe emocje to taki mój wewnętrzny pranigger. Czyje się w obowiązku uciszyć tępego sk***ysyna.
Dobre i euforyczne emocje to zaś taka "kobieca część męskiej natury", którą też ponoć mamy. Jej pozwalam czasem zaszaleć, ale nigdy wejść sobie na głowę.
Takie podejście bardzo ułatwia przywrócenie kontroli białemu jak płatek śniegu logicznemu męskiemu umysłowi, który powinien zawsze kierować tym co czynimy.
Taki wypruty z emocji pragmatyzm to jest dopiero nieszczęście. Potem pojawiają się pomysły typu przerabianie tłusczu z człowieka na mydło, a włosów na wypełnienie poduszek, żeby nic się nie zmarnowało i optymalizacja jak najskuteczniej zabić najwięcej osób, przy najmniejszych kosztach. To emocje odróżniają nas mod maszyn.
Taki wypruty z emocji pragmatyzm to jest dopiero nieszczęście. Potem pojawiają się pomysły typu przerabianie tłusczu z człowieka na mydło, a włosów na wypełnienie poduszek, żeby nic się nie zmarnowało i optymalizacja jak najskuteczniej zabić najwięcej osób, przy najmniejszych kosztach. To emocje odróżniają nas mod maszyn.
Emocje i instynkty, to przedcywilizacyjna część naszej natury. Potrzebne były w lesie by przetrwać, dziś głownie zawadzają. Mądry człowiek dobrze o tym wie, i gdy otrzymuje sygnał od silnej emocji, odwraca od niej swoją uwagę, i stara się powrócić do racjonalnego myślenia.
Ponoć wszyscy wywodzimy się z Afryki, ja lubię więc myśleć że wściekłe i złe emocje to taki mój wewnętrzny pranigger. Czyje się w obowiązku uciszyć tępego sk***ysyna.
Dobre i euforyczne emocje to zaś taka "kobieca część męskiej natury", którą też ponoć mamy. Jej pozwalam czasem zaszaleć, ale nigdy wejść sobie na głowę.
Takie podejście bardzo ułatwia przywrócenie kontroli białemu jak płatek śniegu logicznemu męskiemu umysłowi, który powinien zawsze kierować tym co czynimy.
To co opisujesz spowodowały raczej uczucia, konkretnie nienawiść do koszernych. I choć może i słuszna, to ona zrobiła z ludzi zwierzęta.
Moralność nie jest kwestią uczuć czy instynktów. Patrz Afryka. To kultura, wychowanie, normy społeczne, etyka powszechnie uznawana w danej religii i cywilizacji itd. ...
Co do samych emocji i uczuć:
Przykład 1. Możesz uratować matkę, lub 100 osób. Co wybierzesz? Człowiek z wyciętą korą przedczołową, czyli mający 0 uczuć, uratuje 100 osób (były takie badania) Co jest bardziej moralne? Uczucia czy ich brak?
Przykład 2. Wyobrażasz sobie wyprucie wszystkich flaków z człowieka na chłodnym umyśle? A gdy stoi on na twoim martwym dzieckiem z zakrwawionym nożem w ręku? Silne uczucia mogą sprawić że nawet nie mając dowodów, nie myśląc, rozkawałkujesz go jak śledzia.
Emocje i instynkty, to przedcywilizacyjna część naszej natury. Potrzebne były w lesie by przetrwać, dziś głownie zawadzają. Mądry człowiek dobrze o tym wie, i gdy otrzymuje sygnał od silnej emocji, odwraca od niej swoją uwagę, i stara się powrócić do racjonalnego myślenia.
Emocje i instynkty, to przedcywilizacyjna część naszej natury. Potrzebne były w lesie by przetrwać, dziś głownie zawadzają. Mądry człowiek dobrze o tym wie, i gdy otrzymuje sygnał od silnej emocji, odwraca od niej swoją uwagę, i stara się powrócić do racjonalnego myślenia.
Ponoć wszyscy wywodzimy się z Afryki, ja lubię więc myśleć że wściekłe i złe emocje to taki mój wewnętrzny pranigger. Czyje się w obowiązku uciszyć tępego sk***ysyna.
Dobre i euforyczne emocje to zaś taka "kobieca część męskiej natury", którą też ponoć mamy. Jej pozwalam czasem zaszaleć, ale nigdy wejść sobie na głowę.
Takie podejście bardzo ułatwia przywrócenie kontroli białemu jak płatek śniegu logicznemu męskiemu umysłowi, który powinien zawsze kierować tym co czynimy.