No jednak zasadnicza różnica, nikt nie musiał narażać życia i sprzętu na froncie żeby go ukatrupić. To jedyne honorowe wyjscie dla każdego ruska po tym co odjebują od ponad roku
Eh, pamiętam jak kilka lat temu nad jeziorem, obok mojego namiotu się parka ostro kłóciła ze sobą po alko. W pewnym momencie typ powiedział, że jak się nie pogodzą to on popełni samobójstwo. Dziewczyna mu poradziła, że najlepiej niech się powiesi to będzie miała spokój. Ale rano wyła, jak znalazła go huśtającego się na gałęzi pobliskiego drzewa. Niezły cyrk się zrobił i ch*j, po wypoczynku. Dobrze, że wtedy akurat z żoną bez dzieci byłem, bo widok słaby.