Nie chcesz pić wódki z homoseksualnym żydem? A więc jesteś homofobicznym antysemitą!
W mediach larum, bo Michał Piróg dostał w oko butelką domagając się polania mu wódki. Sprawa równie głośna co i tajemnicza jak niedawna sprawa Kuby Wojewódzkiego, który miał zostać oblany żrącą substancją przez nieznanego napastnika, a jak twierdzą złośliwcy oblany został gorącą czekoladą z automatu przez zazdrosnego kochanka.
Nie wiadomo, czy Michał Piróg zgłosił sprawę na policję. Nie wiadomo czy domniemany napastnik został zatrzymamy i przesłuchany. Nie wiadomo jak wyglądało zdarzenie w oczach domniemanego napastnika. ALE szum jest. Sprawa Wojewódzkiego okazała się kpiną. Czy podobnie będzie z aferą pirogową?
Czyż koleś, który chwali się podbitym okiem zdobytym w boju o wódkę nie jest zabawny?
Czy Michał Piróg nie wie, że nie należy brać udziału w libacjach alkoholowych z szemranym towarzystwem?
Według tego co napisał to poszło o to że ktoś w barze rzucił hasło że żydom nie wolno pić wódki. Kiedy on wyraził sprzeciw dostał butelką w oko.
Homoseksualizm to zaraza tego świata, ale tym razem poszło o religię. Niestety jest on żydem i w polsce nie ma lekko. Nie znam goscia (całe szczęście) ale według mnie jego religia to nic innego jak jego rodzinna tradycja za którą stanął w tym barze i dostał wpie**ol. Moim zdaniem tak nie powinno być. Człowiek to człowiek i to nie jego wina że urodził się żydem. Co innego że jest pedałem i za pedalstwo mu się należało. Nie mniej uważam tego za coś czym warto się podniecać. Dostał od jakiegoś ułoma który się naj***ł i chciał zostać bohaterem wieczoru.
Up - chodził do mojej klasy w podstawówce taki jeden wykręcony koleś. Długie włosy, błyszczące legginsy - taki prototyp gender z pierwszej połowy lat 90. Czasem się z niego wszyscy nabijaliśmy i wyzywaliśmy od żydów bo nie chodził jako jedyny na religię, ale zasadniczo koleś choć ekscentryczny to nie był głupi i żarty nie miały charakteru prześladowczego. Miał wykręconych rodziców a zwłaszcza matkę. Po podstawówce nasze drogi się rozeszły, potem spotkałem paru jego znajomych z ulicy. Coś przebąkiwali o tym, że udaje się w szeroko pojęte miejsca zgrupowań żydowskich. Później się dowiedziałem, że choć jego rodzice byli żydami to jednak, że tak powiem - niepraktykującymi, ale zostawili mu wolną wolę w kwestii jego poznawania przeszłości. A on tak poznawał swoją przeszłość, że aż wstąpił do Jesziwy, zapuścił pejsy, zaczął latać w jarmułce, udzielać się po świecie na różnych żydowskich zlotach czy to w Izraelu, czy to w Nowym Jorku. A wisienką na torcie były fotki na jego blogu, gdzie z M16 (lub jego atrapą, choć Izrael ma obowiązkowy pobór) wymachiwał przed flagą Autonomii Palestyńskiej. Tyle w kwestii nie wybierania swojego pochodzenia, zwłaszcza patrząc przez pryzmat jego rodziców.