35-letni nepalski żołnierz - Bishnu Shrestha - to prawdziwy bohater. Mężczyzna jechał pociągiem, na który napadło czterdziestu uzbrojonych mężczyzn. Bandyci zaczęli okradać pasażerów. Napadli też na siedzącą naprzeciwko żołnierza osiemnastoletnią dziewczynę, którą chcieli zgwałcić. Rozebrali ją siłą a na wszystko patrzyli jej bezradni rodzice. Dziewczyna płakała błagając o pomoc.
Bishu w końcu nie wytrzymał, wyciągnął nóż - khurki i zabił trzech bandytów, a ośmiu ranił. Samzostał zraniony w rękę, ale udało mu się uratować dziewczynę. Mężczyzna swoje bohaterskie zachowanie tłumaczy tak:
Obroniłem ją, bo pomyślałem o swojej siostrze, która mogła by być na jej miejscu.
Jak przyjedzie do Polszy to może mieszkać u mnie, opie**alać moją lodówkę a ja mu jeszcze wódkę będę donosił. Za to co zrobił powinien dostać konkretną nagrodę od Państwa. Szacunek dla bohatera.
3 zabił, 8 ranił... a co się stało z pozostałymi 29 ?
"He still finds it hard to believe that he took on 40 armed robbers alone. “They may have feared that more of my army friends were traveling with me and fled after fighting me for around 20 minutes,” he explained."
sam się koleś zdziwił, tłumaczył to sobie tak, że napastnicy mogli pomyśleć, że tak fika, bo ma kumpli z wojska w tym pociągu. ale to chyba normalna reakcja - powyłączał największych cwaniaków, to reszta wymiękła, a na następnej stacji już była policja.
powolutku, aż do skutku
sam też dostał ładnie w ramię bo żyły i tętnice naprawiali mu przez dwa miesiące
w Indiach dostał od swojej jednostki posrebrzany nóż khukri, nagrodę pieniężną, przyjęli go z powrotem do służby (bo w czasie tego incydentu był akurat "byłym żołnierzem"). teraz czekają go odznaczenia i awans, a od rządu dostał dożywotnią zniżkę na podróże kolejowe i lotnicze. rodzina dziewczyny też proponowała jakiś konkretny hajs, ale się nie zgłosił po odbiór jak dotąd.