Stąd późniejsze czołgi jeździły na ropę.
poj***ła się kolejność operacji. Powinien...
...pojechać do punktu, w którym można kupić napełnioną butlę, a pojechał na staję paliw.
Dodaj do tego, że ten debil wolął sobie tańczyć, amiazst użyć gaśnicy, a swoją uruchomił, gdy już ogień był ugaszony.
I to ścierwo się rozmnaża i przekazują swój debilizm następnemu pokoleniu...
Benzyna? Skrajnie łatwopalna.
Gaz? Skrajnie łatwopalny.
To może baterie? Li-ion i Li-po to bomby na kołach/ Kwasowe są bardzo bezpieczne, ale mają niską gęstość energetyczną i są cholernie ciężkie.
Dlatego jeżdżę dieslem. Diesle są wydajniejsze od beznyniaków, a żeby opary ropy zaczęły się w ogóle palić to trzeba się baaaardzo postarać. Łatwopalność ropy jest na poziomie oleju jadalnego.
Wiedzieli już o tym Niemcy w czasie II w.ś. Na początku wojny silniki niemieckich czołgów były benzynowe. Jednakże po trafieniu w zbiorniki z paliwem czołg momentalnie stawał w płomieniach. Stąd późniejsze czołgi jeździły na ropę.
A jakie to niby były czołgi? Chłopie bzdury opowiadasz. Niemcy do końca jeździli na benzynie,ewentualnie na spirytusie albo gazie drzewnym (ciężarówki). Ropę to ty masz ale we wrzodzie na dupie.