Parę lat temu w trakcie zakupów w galerii handlowej mnie przyparło i musiałem iść do ubikacji. Wszedłem do kabiny, usiadłem na klopie - kurde, zatwardzenie. Po chwili usłyszałem, że ktoś wchodzi do kabiny koło mnie, po lewej. Minęło parę minut i nagle gość puka w ściankę i pyta, czy mógłbym pożyczyć mu na moment telefon, bo mu się wyładował, a musi pilnie zadzwonić do żony. Ona też jest w galerii i musi jej dać znać, że mu tu zejdzie jeszcze parę minut. Nie myśląc o tym wiele zgodziłem się i podałem mu dołem telefon. Ledwie go chwycił, a usłyszałem trzaśnięcie drzwiami - ciul uciekł z moim telefonem! Zanim się podtarłem, ubrałem spodnie i wybiegłem to nie było po nim śladu.
Kretyn w życiu nie ma łatwo. Nikomu się nie przyznałem, żonie powiedziałem, że telefon zgubiłem.
zaj***les to z fb/anonimowe wyznania i jeszcze skrociles historyjke ale wiara i tak bedzie pisac do Ciebie jako do osoby ktora opowiedziala ta historie... pozdro smieciu.
wracając z pracy spotkałem kiedyś takiego potrzebującego
odwrócił się typ który dłuższa już chwilę wk***iał się na telefon
i mówi
Te pożycz telefon bo mi padła, z pierdla wyszedłem i muszę zadzwonić żeby mnie ktoś odebrał
z autobusu mi nie sp***oli więc dałem mu telefon dodając że mam nadzieje że nie siedzi za kradzież telefonów
odpowiedział "nie, nie, człowieka zabiłem"
odetchnąłem z ulgą że nie złodziej
zadzwonił, oddał komórkę i grzecznie podziękował
resztę drogi się żalił że se życie zmarnował bo pie**olnął pieszego prowadząc po pijaku
Pozdrawiam jak to czyta chociaż nie wyglądał na takiego co umie czytać
@up, Sorry ale to pie**olenie. Wiem, bo sam padłem ofiarą "dziesiony" i moje perypetia z policją ciągnęły się miesiącami, sprawę zamknęli mimo, że miałem wpływowego ojca. Dlatego śmiać mi się chce kiedy słyszę o rzekomej inwigilacji na każdym kroku, a najlepszym przykładem jest tajemnicze zaginięcie samolotu kilka miesięcy temu.