Ja mam kilka samochodów. Autobusem jeżdżę sporo, ale chyba wyłącznie po płytach lotnisk. Przy tym musiałbym być nie szanującym własnego życia biednym idiotą, żeby dla najtańszej adrenaliny, jeździć po drodze rowerem z silnikiem.
W zasadzie jedyny motur jaki dopuszczam to cross/enduro w terenie. Ale i tak są lepsze zabawki w teren.
W tym wypadku banany nie dojadą
Dlatego nigdy nie zrozumiesz o co w tym chodzi,wrócisz do swojego nudnego życia i autobusu a na samym końcu jak już ktoś pożyczy ci enduro do tej zabawy w lesie przypadkiem trafisz na quadop*zde która połamie ci kręgosłup bo nie ogarnie tematu. Zabić można się na szczotce od kibla, nie oceniaj innych pochopnie. Znam takiego jednego roztropnego kolesia który nigdy nic zagrażającego życiu nie robił ,jego piękne roztropne życie rozsypało się pewnego dnia kiedy w przystanek na którym czekał na swój bezpieczny autobus przyj***ł sprinter prowadzony przez naj***nego Ukraińca... Nie znasz dnia ani godziny
Oglądamy ten sam film? Bo jak dla mnie to wpadł pod pierwsze koło, i to chyba wystarczy. Nie wiem więc gdzie ten fuks. No chyba że chodzi o fuks dla społeczeństwa, to tak, fuks jak ch*j.