nie wiem jak cię chowali, ale mnie za szafą

świetnym nawozem dla wyrastającego dębu na blokowisku

gówna mięsożerców nie są nawozem, a chyba nawet szkodzą :p

Śmiecenie daje pracę sprzątaczom, gdyby wszyscy po sobie sprzątali bezrobocie by się potroiło.

Jeszcze kosze by się przydały - bo posprzątać to jedno, a spacerować 5min z gównem w ręku to drugie. Poza ścisłym centrum każdego miasta, kosz na śmieci to rzadkość.

Myślałem, że będziesz kawał opowiadać jak przeczytałem początek

za uj***nie pedałów (samochodowych) gównem, zawsze piwo

wygrał j***ny tym patykiem i pedałami

^^ u mnie na osiedlu gdzieś na około 10k ;D mieszkanców ;D jest jedno urządzenie na Woreczki i tu zaczyna sie fantastyczna sprawa ;D kosza na gófffienka nie ma wcale ^^

Pracuję obecnie kosząc miejskie trawniki. To co czasami się wyrabia to przechodzi ludzkie pojęcie. Lawirowanie między psimi klocami żeby tylko się nie ochlapać, co zresztą nie tak rzadko ma miejsce. Mało kto posprząta po swoim psie, a są jeszcze tacy co jakby specjalnie srają tymi psami na kawałku trawy, do którego dojdziesz za pół minuty. Kosze to swoją drogą, były niedaleko mnie dwa specjalne pojemniki z workami na psie odchody. W ciągu miesiąca były wiele razy wyrywane i niszczone. W końcu porzucono ten pomysł.
Inna kwestia ze śmieciami, te są najróżniejsze. Dominują butelki po wódce 100ml i opakowania po fajkach. To akurat można schować w kieszeń i przejść się w kierunku kosza na śmieci. Tak samo z opakowaniami po czipsach, lizakach, cukierkach, napojach itp. Ale jak widzę wyrzucone zużyte podpaski, tampony, pieluchy to mnie k***ica strzela. Albo po prostu worki z domowych koszy, które ktoś wyrzucił z samochodu albo nie doniósł do kontenera. Ludzie w większości to fleje, brudasy. Pozbawieni są kultury, jakichś zasad, szacunku do cudzej pracy, poszanowania wspólnego dobra. Wstyd, po prosty wstyd.

Że niby bez takich śmieciarzy niektórzy by nie mieli pracy? Guzik prawda. Bez tego chodniki się brudzą, drzewa gubią liście, nanosi się piach. Czy chociażby ta trawa po koszeniu. Zdmuchnąć trzeba, a samo to się nie zrobi. Więc bez obaw, bez syfiarzy też jest wystarczająco dużo roboty.

Pozdro

Jak to jest, że idzie sobie gość i pije piwo. Wypił piwo i wywalił butelkę na trawnik. Jak niósł pełną butelkę piwa, to nie była ona ciężka, a jak wypił piwo, to nie ma już siły donieść pustej butelki do najbliższego kosza? Albo podobna sytuacja do palącego papierosy. Jak paczka była pełna, to nie była ciężka i nosił w kieszeni, jak wypalił faje, to już nie da rady donieść pudełka do kosza, tylko wypie**oli na chodnik.

Widzę że z sadola już chyba NIC nie zostało, żal dupe ściska

Mnie jest zwyczajnie głupio syfić w miejscu publicznym i za cholerę nawet papierka nie wyrzucę na chodnik. k***a mać, przecież wszyscy korzystamy z chodników i trawników. Na ch*j sobie nawzajem uprzykrzać życie?

Widzę że z sadola już chyba NIC nie zostało, żal dupe ściska

Pamiętaj na sadolu zawsze jest pełna kultura

" za parę lat to gówno stanie się świetnym nawozem" to nie torebka foliowa latem znika w ciągu paru dni głupcze