Nie polecam hamowania przed siersciuchami... sasiadka jechala z rodzina "gdzies" i wylecial im na droge pies. Zaczela hamowac, poslizg i dziewczyna do konca zycia przykuta do wozka...
podobnie mialem jechalismy do robty dwoma autami ciemno gadka na cb no i wylecial kocur . kolega za mna widza maly zygzak z mojej strony : '' a ty co tak sie go obsrales ?" - " na kolo go bralem "