U ludzi byłby to kanibalizm. U świń to pewnie świniobalizm gdy matka dziecię swe padłe pożera, konsumpcję rodzinną czyniąc...gdyż w świecie zwierząt nic się nie marnuje, truchła dziecka swego ta locha nie szanuje.
Aż mi się przypomniało jak jeszcze za czasów studenckich mój współlokator miał kotkę, którą zabrał na wczasy do rodziny na wieś. Zaciążyła i tak toczyła się później po naszym mieszkaniu, aż pewnego razu wychodzę z pokoju o 5 rano żeby się odlać, a tam przedpokój upie**olony krwią cały jakby kręcili tam nowy Krzyk, a kotka w najlepsze opie**ala głowę dzieciątka xD No k***a zajebiście. Najlepsze, że ziomek akurat wyrwał jakąś dupę na r*chanie. Stoję se w drzwiach, palę fajkę i kontempluję obrazek, a ta akurat też na siku chciała wyjść. Krzyku co nie miara, mdlenia też. Cóż ziomek przynajmniej miał pewność, że to r*chanie to był stu procentowy łannajtstend. Później jeszcze w swojej szafie znalazł dwa trupiszcze, ale nienadgryzione.