100 tys na rok to minimum aby godnie funkcjonowac jako rodzina (przyzwoity samochód w leasingu, kredyt mieszkaniowy, kupic sobie coś do domu raz na jakiś czas, popłacić rachunki, telefony, ubezpieczenia etc., samo przedszkole dla 1 dziecka to min. 600 zl/m-c.) i ja tu nie mówię o żadnych szaleństwach typu wakacje za 10.000 2 razy do roku.
100 tys na rok to minimum aby godnie funkcjonowac jako rodzina (przyzwoity samochód w leasingu, kredyt mieszkaniowy, kupic sobie coś do domu raz na jakiś czas, popłacić rachunki, telefony, ubezpieczenia etc., samo przedszkole dla 1 dziecka to min. 600 zl/m-c.) i ja tu nie mówię o żadnych szaleństwach typu wakacje za 10.000 2 razy do roku.
100 tys rocznie? to jakieś 8-9 tys miesięcznie. Kto tyle dostaje? DZa dużo mniejszą kwotę można normalnie funkcjonować. Zejdź na ziemie ćwoku.
Zakładam, że mówisz o 100 000 zł netto na rok, to żeś k***a przesadził z tym minimum... 8 tys zł miesięcznie minimum? Za granicą nawet tyle nie dostaniesz, 1500 euro najwyżej, więc nie pie**ol głupot.
No chyba, że mówiłeś o 100 000 zł brutto, to zmienia postać rzeczy, bo rząd zapie**oli połowę...
Weź mnie k***a człowieku nie osłabiaj bo nie wytrzymam.
Ja mam 24 lata i zarabiam 68 netto rocznie. 100k rocznie zamierzam przekroczyć jeszcze przed trzydziestką.
Rozpie**ala mnie takie pie**olenie: "co Ty gadasz nigdzie tyle nie zarobisz, nie dasz rady, rząd Ci połowie zajebie". Ja nigdy nie skupiałem się na takim pie**oleniu i zawsze tyrałem jak mogłem żeby do czegoś dojść. Skończyłem uwaga...Politologię...ale na studiach nie siedziałem bezczynnie tylko udzielałem się gdzie mogłem i pracowałem żeby zdobyć doświadczenie i zabezpieczyć się na przyszłość. Dzięki temu już dwa tygodnie bo skończeniu licencjatu znalazłem stałą pracę za godziwe wynagrodzenie.
Naprawdę, wystarczy odrobina samozaparcia, a 100k rocznie wcale nie jest Science Fiction.
Lekarz który zarabia 100 tys na rok to p*zda nie lekarz. Wy zejdźcie na ziemie. Nie znam żadnego który zarabiałby mniej niż 20 tys miesięcznie. Było się uczyć.