Serio, za wypisywanie nieczytelnej dla przeciętnego człowieka recepty powinny być kary pieniężne, a w przypadku wielokrotnego wystawiania takich recept nawet pozbawienie prawa do wykonywania zawodu.

Nawet moja stara (kierownica apteki), tego nie zdekodowała...

Szanuj matkę bucu... "Mama", a nie stara.

Po prostu rozpisywał długopis, bo mu zaczął przerywać.

Jbone, na farmacji macie jakiś osobny przedmiot w stylu "kaligrafia lekarska"?

nie widzisz w jednym z końcowych wyrazów wyraźnego Z?to jesteś analfabetą.

Enigma by tego nie odszyfrowała

Serio, za wypisywanie nieczytelnej dla przeciętnego człowieka recepty powinny być kary pieniężne, a w przypadku wielokrotnego wystawiania takich recept nawet pozbawienie prawa do wykonywania zawodu.

Powinno się po prostu drukować na receptach a nie pisać.
Jaki to problem skoro i tak są drukarki praktycznie w każdym gabinecie lekarskim a jak nie ma to k***a drukować z innej drukarki w innym pomieszczeniu...
Nawet moja tandetna drukarka ma opcję wkładania innych formatów niż A4 więc mogą wkładać po prostu receptę w drukarkę zamiast papieru i zrobić szablon wydruku z umiejscowieniem samego tekstu/ Tuszu tyle co nic na to by szło a na koniec lekarz by podbijał i podpisywał.

@up no właśnie gdzie bym nie był to tak jest już od kilku lat. To musi być już stare zdjęcie.

Może to pomoże.

Nie jest to na zasadzie "pie**olnę wężyka, itak nie ogarnąłby o co chodzi, a jak z apteki zadzwonią to wytłumaczę"?

Zacznijmy od tego, że lekarz powinien mieć sekretarkę medyczną, która przygotowuje dokumentację. Lekarz tylko sprawdza i się podbija. To, co się obecnie wyprawia to patologia. Czas na wizytę wg NFZ: 10 minut. W tym czasie wypadałoby chwilę porozmawiać z pacjentem, zbadać go, zaplanować dalsze leczenie i wyjaśnić je pacjentowi, a do tego trzeba robić za zasraną sekretarkę (łącznie z szukaniem kodów ICD dla NFZ. Ale to nie u nas. U nas ma być jak najtaniej. Najlepiej 1 lekarz na 3 oddziały zarabiający 4 koła, 1 pielęgniarka na 50 pacjentów zarabiająca mniej niż na kasie w Lidlu. A rezydentów to szpitale zupełnie uwielbiają, bo pensję płaci im ministerstwo zdrowia, więc szpital ma de facto darmowego pracownika.

Czy tylko ja proszę o drukowane litery albo żeby wydrukował mi z kompa?

Te ch*je robią to specjalnie zeby nie skonsultować diagnozy z wujkiem Google.

U mnie w pracy poznają mój podpis nawet po nieczytelnym. Lekarz zna level podpisu nieczytelnego?

Frywolne sk***ysyny.. Rozumiem, gdyby chodziło o maść dla konia, a nie lekarstwa dla mnie!!

Wy się rozwodzicie nad tekstem a on ma z was polewkę bo tylko rozpisywał długopis