18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Lebensborn

marna • 2013-01-20, 18:33
Lebensborn (niem. Źródło życia) – instytucja niemiecka oficjalnie funkcjonująca jako opiekuńczo-charytatywne stowarzyszenie „Lebensborn e.V.” (niem. Lebensborn eingetragener Verein, pol. stowarzyszenie zarejestrowane „Źródło życia”), która funkcjonowała w strukturach organizacyjnych SS. Została powołana na mocy rozkazu Reichsführera-SS Heinricha Himmlera w 1936 roku. Statut został przyjęty oficjalnie 12 grudnia 1935. Prezesem stowarzyszenia został Heinrich Himmler.



Upragnione dzieci SS przychodziły na świat w rozsianych po Niemczech klinikach zwanych Lebensborn. Kobiety rodziły anonimowo, po czym oddawały dzieci do adopcji parom nazistowskim. Ich losy obrazuje wystawa w Bremie.

Miały być zdrowe, jasnowłose i błękitnookie. Tak życzyła sobie rasa panów. Tak zwane „zdrowe genetycznie” kobiety rodziły dzieci, spłodzone przez tak samo czysto rasowych mężczyzn, po czym oddawały je do adopcji..



Lebensborn oznacza tyle co „źródło życia”. W tym patetycznym z nazwy ośrodku „aryjskie” matki stanu wolnego zwykle pozbywały się swojego potomstwa. Tam też „germanizowano” dzieci z okupowanych przez hitlerowców krajów i przygotowywano do życia w rodzinach nazistowskich.
Oficerowie SS z noworodkiem z kliniki Lebensborn podczas ceremonii nadania imienia Dla dzieci, które przyszły na świat w klinikach Lebensbornu, przeszłość bez matek i ojców była traumą, której skutki odczuwają do dziś.



Jeśli na świat przychodziły dzieci chore lub upośledzone, pielęgniarki dokonywały ich uśmiercania w celu wyeliminowania niechcianych ludzi w nazistowskich Niemczech. W ten sposób przyczyniały się one do projektu stworzenia rasy panów. Chore i niepełnosprawne dzieci uśmiercano tu tabletkami luminalu lub zastrzykami morfiny. Akcja eliminacji była przeprowadzana ostrożnie, tak aby śmierć wydawała się naturalna. Początkowo podawano dzieciom środki uspokajające, które prowadziły do odrętwienia, z którego z czasem rozwijała się niedoczynność całego organizmu prowadząca do różnych chorób. Najpopularniejsze było zapalenie płuc. Oczywiście mali pacjenci nie dostawali potrzebnych leków. Oprócz ośrodka w Görden dzieci kierowano też do innych miejsc działających zgodnie z "ideą eliminacji" jak np. wiedeński Zakład Opiekuńczy Am Spiegelgrund.
Wiele matek, które nie były pod opieką Lebensbornu, prosiło o uśmiercenie swojego chorego dziecka. Lebensborn kierował te kobiety do właściwego urzędu zdrowia. Wady genetyczne, upośledzenia i kalectwo prowadziły do bardzo uważnej obserwacji matki. Lebensborn próbował ustalić przyczynę "niedoskonałości" dziecka. Jeśli "wada" była niewielka, a dziecko pochodziło z rodziny wysokiego rangą esesmana, kara była mała. W innych przypadkach konsekwencją takich narodzin mogła być nawet sterylizacja matki.



Doktorzy Erhard Wetzel i Günther Hecht w listopadzie 1939 roku opublikowali memoriał, w którym stwierdzali konieczność wyselekcjonowania z Polaków dzieci "wartościowych rasowo". Wybrane dzieci miały zostać przewiezione na teren Rzeszy, wychowane w specjalnych placówkach i przekazane niemieckim rodzinom. W grę wchodziło całkowite zniemczenie - nowa tożsamość, niemieckie nazwiska, brak stosunków z Polską i zupełne wykorzenienie języka polskiego. Aby możliwe było ich zgermanizowanie, dzieci nie mogły mieć więcej niż 10 lat. Plan wcielił w życie szef Gestapo, Heinrich Himmler, już rok później.


czewor

2013-01-20, 18:48
I wszystko to w imię DYKTATU, k***a wierzyłem, że najgorsze rzeczy zaczynają się dopiero dziać, a tu w 39 już mieli takie poj***ne pomysły.

fe...........he

2013-01-20, 18:54

użytkownik YT "RieseOlbrzym"

norbi7631

2013-01-20, 19:28
temat warty rozwinięcia (artykuł autora nagle sie urywa) i umieszczenia w "Historycznie i dokumentalnie" Piwko poleciało

Loaloa

2013-01-20, 19:35
PRzypomniał mi się jeden film: akcja rozgrywa się podczas II Wojny Światowej. Wysoko postawiony oficer SS "adoptuje" dziewczynkę, o ile pamiętam z Czech. Wychwuje ją na Niemkę, zabrania używania języka czeskiego, ale na swój sposób stara się być dla niej ojcem. Żona ss-mana jest przykuta do wózka inwalidzkiego i z całego serca nienawidzi ich "córki", na każdym krou zresztą pokazując swoją niechęć małej.

Ogladaliście ten film, pamiętacie tytuł? Będę wdzięczny za jego podanie.

sebeks

2013-01-20, 19:50
"Została powołana na mocy rozkazu Reichsführera-SS Heinricha Himmlera w 1936 roku. Statut został przyjęty oficjalnie 12 grudnia 1935."

czy tylko ja nie widzę tu logiki?

leoy

2013-01-20, 19:59
Całe życie słyszę od pewnej modrej osoby: "Pamiętaj ludzie z włosami koloru rudym i blond to fałszywi ludzie" jak spojrzeć na typowego aryjskiego lamusa nie ma co się temu dziwić :)

cobrasnake

2013-01-20, 20:00
Chętnie bym poczytał o tym co robili tym dzieciom, jak widac po fotach jakies naświetlania, kapiele w raczej-nie-wodzie...

Salceson

2013-01-20, 20:01
Nazistów to ja nie lubię jak psów, ale pomysły to mieli wizjonerskie. Sam pomysł produkcji rasy panów jest wręcz niesamowity. Rygorystyczna selekcja ludzi doprowadziłaby do niesamowitych wyników, ciekaw jestem w jakim kierunku wtedy poszłaby ludzka ewolucja kiedy potomek ludzki miałby same idealne cechy. RASA PANÓW, ale to słodko brzmi...

Rottensparrow

2013-01-20, 20:03
Wspaniały pomysł, szkoda że sie nie udało.

kurczasty

2013-01-20, 20:07
Równie dobrze mogłoby to się zakończyć zagładą całej ludzkości. Ingerując w taki sposób w genotyp obserwując tylko fenotyp mogliby przez przypadek usunąć z puli genowej z pozoru niepotrzebny gen, a w rzeczywistości w niektórych środowiskach niezbędny.


Ru...........tQ

2013-01-20, 20:09
Wzrok dzieciaka na ostatnim zdjęciu, zniszczyło mnie to smutne spojrzenie...

Dobra wrzuta :!:

zeto88

2013-01-20, 20:13
@Salceson coś jak niegdyś w Sparcie. Na pewno nie byłoby ludzi chorych, upośledzonych, otyłych. Z jednej strony pomysł bardzo dobry, ale z drugiej bezduszny.

Mimson

2013-01-20, 21:06
Zupełnie jak w "Nowym wspaniałym świecie" Huxleya

Mietus

2013-01-20, 21:33
@Sebeks - tu chyba chodzi o to, że rozkaz musiał mieć jakieś pokrycie prawne.