Ech, pamiętam jak dziś, jak poszedłem z kolegami z osiedla na mecz lokalnej drużyny. To było coś, ja z kolegami zrobiliśmy ze dwa kilo mieszanki dymnej z saletry z cukrem, inni robili serpentyny z papieru do kas, inni organizowali flagi - nikt się o nic nie czepiał, pamiętam nawet jak byliśmy zdziwieni, że ochroniarz miał uwagi do drzewca flagi zrobionego dwumetrowej cienkościennej rurki - ostatecznie i tak pozwolił wejść.
W trakcie meczu, impreza na całego, darcie mordy, saletra (w tamtych czasach nie wiedziałem co to race), wtedy po marnym popisie naszego piłkarza ktoś za mną rzucił w niego butelką wódki. Koleś odrzucił prosto we mnie - myślał, że to moja wina.
Po spotkaniu oczywiście naj***ne towarzystwo zrobiło zadymę - jatka z policją, rozwalili autobus gości - to był pierwszy i ostatni raz jak byłem na meczu.
Z jednej strony straszne bydło, ale z drugiej strony większość policjantów, którzy napie**alali tych kiboli zapewne miała barwną przeszłość w milicji i napie**alaniu niewinnych ludzi. Dlatego nawet mi ich k***a nie żal.
Oglądam drugi raz i jestem pod wrażeniem ile pał na łeb te chłopy przyjmują, dzisiaj by gówniarzowi zaj***ł w łeb taką pałą to by mu czaszka pękła na 4 części.
Mój ojciec pod koniec lat 80 odrabiał wojsko w milicji w warszawie i opowiadał o meczach legii. Dziwi go to co sie teraz dzieje . Mówił ,że kiedys jak gość wstawał z miejsca i zaczynał grande to był w 30 sekund transportowany na korone stadionu , w nastepne 30 sekund do dyskoteki , seans 10 minut w "dyskotece " na pełnej k***ie ,golenie na łyso i wjazd ze stadionu .Czasami o własnych siłach czasami go wynosili pod płot. I bardzo mało było odważnych. Nawiasem mówiąc to ten filmik też był tu widziany kilka razy i widze ,że zaczynamy jak konkurencyjny portal o tematyce wiejskiej. Seria "przeżyjmy to jeszcze raz"...
Wtedy policja sie nie pie**olila ale i kibice mieli jaja ... Teraz za duzo kamer jest i policja nic nie moze ,
No i kibice teraz biedni tacy policja ich ciagle prowokuje a potem bija .
Mamy inne czasy ktore nie wroca , zdecydowanie jest duzo bezpieczniej niz to mialo miejsce w latach 90.
Znam gościa, który z sentymentem wspomina czasy, kiedy chodził na ustawki, kiedy lał się z Policją, kiedy dostał z tonfy po plecach i z armatki wodnej po nogach.