18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Kura zombie

bociek93 • 2015-04-13, 19:34
Ostatnio przeczytałem pewien artykuł o wspaniałym daniu z XVII wieku. Owe danie przyrządzało się w taki o to sposób:

Brano kurę lub gęś i upijano ją alkoholem a następnie, nieprzytomną oczyszczano i pieczono żywcem. Aby utrzymać ja przy życiu chłodzono jej mózg oraz serce wilgotną szmatką, a następnie podawano na półmisku. Gdy goście sięgali po te danie, ptak cucił się i resztkami sił próbował ucieczki. Biesiadnicy traktowali to jako dobrą zabawę i zajadali się upieczoną, lecz jeszcze żywą kurą.

Kto by nie chciał spróbować takiej potrawy o_O

Miacholl

2015-04-13, 23:44
chrucik napisał/a:

Nie da się zdenaturować większość białek organizmu (pieczenie) i zachować jakiejkolwiek homeostazy co by mózg i mięśnie funkcjonowały (ucieczka). Fejk jak ch*j.


Cejrowskiego w Afryce kanibale też gotowali, a nadal chodzi i gada :P

Pseudolistonosz

2015-04-13, 23:47
Od XVI wieku w Polsce w wyniku przyjmowania nowego obyczaju zaczęto w kuchni wprowadzać rożne "bogactwa". Miały one imponować gościom. Charakterystyczne dla kuchni barokowej były przeróżne niespodzianki i na dowód tego przepiszę Wam przepis na kapłona (wykastrowany kogut), który znalazłem w książce "Kuchnia kresowa" Andrzeja Fiedoruka:

"Kapłon pieczony, aby ze stołu zleciał.
Upoić go wódką albo winem dobrze, a potem oblać go mocną wódką, aby się lepiej pierze z niego dało oblać. Potem ułożywszy mu skrzydła i nogi do pieczenia, położyć go na roście (ruszcie) drewnianym z daleka od ognia. A gdy się już dobrze przyrumieni, zyngować młodym masłem i dać na stół. A gdy go cokolwiek dotknie widelcami, porwie się i skoczy ze stołu, z wielkim podziwieniem gości."

rockita

2015-04-14, 01:06
Falcao napisał/a:

kiedyś chyba na hardzie widziałem filmiki z jakiegoś japońskiego show kulinarnego jak smażyli żywe ryby i owoce morza i po usmażeniu potrawa dalej się ruszała.


A tę żabę widziałeś?

:idzwch*j:

Swir_93

2015-04-14, 10:29
chrucik u kury głowa nie jest najwaźniejsza sam wiele razy widziałem jak po obcieciu głowy kura biega i wpada na przeszkody

Autystyczny_Klaun

2015-04-14, 11:51
Gdyby ta kura była dobrze przypieczona to tak, wszystkie białka byłyby porozrywane i nie miałyby jak uczestniczyć w przekazywaniu impulsów nerwowych po mięśniach. Ale że sami widzicie w przepisie "smażyć z daleka od ognia" to zakładam, że w części mięso jest surowe a z wierzchu tylko przypieczone, jest to raczej zabawa niż potrawa. Po zniszczeniu całej struktury białkowej nie ma szans na ruchy.

Pewnie nie robiliście tego jeszcze, ale jak zabijacie karpia na wigilię, to świeżo po wypatroszeniu i oporządzeniu, jak przygotowujesz porcje do smażenia, myjesz i marynujesz, nawet po dwóch - trzech godzinach, mięso na patelni potrafi drżeć oraz przechodzić skurcze. Wygląda to jakby ryba żyła w kawałkach, tak naprawdę to ostateczne funkcje jeszcze całych połączeń nerwowych.

Dżizas_kurde

2015-04-16, 21:52
Cytat:


Nie da się zdenaturować większość białek organizmu (pieczenie) i zachować jakiejkolwiek homeostazy co by mózg i mięśnie funkcjonowały (ucieczka). Fejk jak ch*j.


Szanowny kolega jest łaskaw się mylić (dla nie kumatych: nie do końca masz rację) (dla gimbusów: pie**olisz)


Otóż można tak przyrządzić potrawę (upiec, usmażyć, ugotować ) aby mogła się ruszyć - oczywiście o ucieczce z talerza nie ma mowy - (podejrzewam jakąś zabawe w pomidora : kura ruszała się na talerzu --> kura próbowała uciec z talerza)

Modna jest jedna potraw z ryby gdzie patroszy się ją, smazy w głebokim tłuszczu i podaje na talerzu w sposób który umożliwia rybie poruszanie głową i oddychanie.

Ot cała filozofiya.