Przecież każdy wie, że gra, która by się "opłacała" nie mogłaby istnieć, bo organizator musiałby do niej dopłacać. Tego uczą w szkole przy okazji omawiania wartości oczekiwanej, a przynajmniej uczyli za moich czasów...
Na stronie lotka macie podane jakie zdrapki w jakim nakładzie zostały wydane, ile jest nagród i w jakich kwotach. Biorę pierwszą z brzegu.
Krzyżówka XXL
- Koszt 10 zł
- do wygrania łącznie 9.920.020 zł
- nakład losów 4 000 000. Czyli 30 melonów na plus.
- 2 głowne nagrody po 150.000 czyli szansa 1:2.000.000.
Także 1000 kuponików to kropla w morzu, ale jak tam zostaną jakieś drobne to czasem pie**olne sobie lotka, dwa razy czwórke dziabnąłem.
Pierwsza zasada WSZYSTKIEGO związanego z hazardem - im więcej grasz tym więcej przegrasz. Można trafić szczęśliwie i wygrać w pojedynczym losie, ale na dłuższą metę zawsze będziesz stratny.
Skoro tak zrobił to znaczy, że przed wygraną też było z nim coś nie tak, a kasa tylko mu te "popie**olenie" podkręciła. I tak niezły deal Wam wyszedł .
pie**olić lotto, wygra typowy seba miliony obwiesi się szlaufami które dają dupy, pobuja się mercem kupi apartament, będzie się czuł wyższej klasy... I tak to przepie**oli. Wiecie dlaczego? Jest coś takiego jak inteligencja finansowa, jeśli nie potrafisz zarządzać małymi kwotami i rozpie**alasz wypłatę czy tam ochłap z mopsu na różne zachcianki to miliony też rozpie**olisz. Sam dobrze nie zarządzam finansami swoimi, jednak przestałem grać w lotka, i jak myślę żeby zagrać w coś na hajs to odkładam hajs na bok(który uznaję już tak jakby za przepie**olony) uzbierało się troszkę, i nie biorę ni grosza z tego
"Kupiliśmy 1.000 ZDRAPEK i zapłaciliśmy monetami. Takiej akcji ze zdrapkami jeszcze nie było. Pani w kolekturze była w szoku!"
wyczuwam korpo sp***oline
Podam dobrze obrazujący przykład jak nikła jest szansa na trafienie szóstki.
Wyobraźcie sobie, że chcecie mieć syna. Za pierwszym razem się nie udaje - jest córka. Za drugim razem to samo. Jak ktoś ma 3 pod rząd to już jest pechowy, 4 to jakieś fatum, a 5 to niemal nieprawdopodobne. Otóż szansa na to, że 23 razy pod rząd będzie miał córki jest wciąż większa od trafienia szóstki w totka. Słyszeliście o kimkolwiek kto choćby zbliżył się do tej liczby? Nie? No właśnie...
Ja jakbym w totka wygrał 6tkę to raczej nikt poza najbliższą rodziną by się nie dowiedział o tym a nawet jest bardzo prawdopodobne ,że i rodzinie bym o tym nie powiedział.
Znajomym itp. w nigdy życiu bym się nie pochwalił ,że wygrałem nawet 5tkę za którą tam płacą kilka tysięcy tylko.
Zależy co należy rozumieć przez hazard. Gry losowe to coś zupełnie co innego. Sam obstawiam mecze, na niewielkie sumy - od 20 do 100 zł. Nie liczyłem dokładnie, ile przepuściłem, ale na pewno jestem na plus (od okołu pół roku nic nie wpłacałem, a kilka razy wypłaciłem po sto złotych). Ale pieniądze nie są w tym wszystkim tak ważne. Dzięki temu zupełnie inaczej ogląda się mecze, emocje spotęgowane, ciekawie ogląda się nawet bardzo słabe mecze, których oglądanie na pewno bym sobie odpuścił. Ot, rozrywka, a że daje jakieś niewielkie dochody, tym lepiej.
Dlatego wolę zakłady bukmacherskie. Są na pewno mniej losowe, bo niczego nie można być pewnym. Ale przynajmniej typuje się coś co zależy od ludzi, a nie tylko od maszyny, albo szczęśliwego losu.
Pierwsza zasada WSZYSTKIEGO związanego z hazardem - im więcej grasz tym więcej przegrasz. Można trafić szczęśliwie i wygrać w pojedynczym losie, ale na dłuższą metę zawsze będziesz stratny.
W grach w których wygrywasz 2 razy tyle ile obstawiłeś istnieje taka metoda/taktyka jak np obstawiłeś 2zł przegrałeś, następny raz obstawiasz 4zł przegrałeś, no to 8zł itd, aż wygrasz i będziesz na +
Sz...........an
2016-01-25, 23:30
W zdrapki najwięcej udało mi się wygrać 100zł, w multi lotka ponad 300zł około, w lotto (duży lotek) 100zł - trafiłem czwórkę. Mam znajomych którym udało się w dużego lotka wygrać około 5000zł czyli trafili 5-tkę i z jednej strony radość, bo wygrali 5000zł a z drugiej trochę żal, że 1 liczby do "szóstki" brakło . Tak przeważnie to mi się zdarza wygrywać niewielkie kwoty od 2zł do 25zł.