Nikt nie "rządzi" światem bo jest to niewykonalne ze względu na zbyt duża ilość zmiennych które należałoby kontrolować ( powstające ciągle ruchy polityczne, świat przestępczy, wymiana elit w krajach czy wreszcie ambicje pojedynczych przywódców). Skoro zakładamy, że do spisku należą bardzo wpływowi politycy i biznesmeni to jak zagwarantować posłuszeństwo ludzi, którzy dzięki swojej władzy i pieniądzom są niezależni? Przed kim mieliby schylać głowy ? Owszem pewne grupy ludzi współpracują ze sobą w celu osiągnięcia pewnych celów ale co w tym dziwnego czy spiskowego? Jak ściągasz od kumpla na egzaminie to przecież nie zawiązujecie spisku. Podsumowując jeśli już coś musi rządzić światem to przypadek i chaos (niektórym niestety ciężko jest to objąć rozumem) a działania elit stanowią tylko jeden z elementów układanki. Jestem białym Polakiem żeby nie było.