efekt trzymania w klatkach, samice żyły dłuższy czas bez samca aż wreszcie 3 kwietnia im go załatwili. Nie wiedziały nawet, że to ten sam gatunek, natomiast po ryku, zębach etc. instynktownie załapały, że drapieżnik i zaatakowały. Większość chyba zresztą coś wyczuwa, że coś nie tak, ale solidarnie wspierają tą, która chwyciła za gardło (matka pozostałych, samica alfa?).