Chce pokazać wam coś czego osobiście już nie mogę słuchać tak jak wy ale nie mogę się oprzeć żeby przestać oglądać jeden z jego koncertów. Chodzi o fenomen pewnego Azjaty który jakże prostą melodią i mową potrafi skłonić masę ludzi do zabawy. To coś czego nie zobaczymy u nas przez kolejne dziesiątki lat.
Na poniższym przykładzie bawi się (bez wyjątku) 80 000 fanów.
ps. pozdrawiam hejterów piszcie co chcecie pie**oli mnie to
Nie rozkminiam tego... Czym tu się ludzie jarają? Melodia prosta, niemal nieróżniąca się od innych utworów tego gatunku, tekst (jeśli można tak to nazwać) - ni z dupy, a ludzie chłoną to samo nie wiedzą czemu. Bo to modne?
@up Widocznie świetnie trafił, ludzie potrzebowali czegoś co jest proste i zabawne, przy czym można sie pobawić bez zbędnych rozkmin. Zresztą on jest na jeden sezon więc co tu debatować, pojawił się nagle i równie nagle ludzie zapomną.
Mi sie wydaje, ze z nim jest jak z szatami króla. Mądrzejsi widza ze to gowno, bezmozgie choragiewki przytakuja znajomym, ze to fajne, tworzac ciekawy efekt domino, gdzie wszyscy lubia to, co im sie nie podoba. Prosci ludzie sa strasznie dziwni...