Może ktoś dokładnie wytłumaczy, co tu się odjaniepawliło? Ja widzę tylko ciężarówkę i kłęby dymu. Równie dobrze na pace tej cię żarówki mógł Jarosław kota tak r*chać, że aż pękł, a kierowca tego nie upilnował.

Na gòrze cysterny są 2,3 lub 4 klapy załadunkowe, zabezpieczone najczęściej śrubami z nakręcanym motylkiem. Na dole cysterny jest wylot o średnicy 75mm do którego zapina się wąż ciśnieniowy którym transportowane są materiały sypkie do silosów na duże wysokości. Tutaj na 99% występuje pył dymnicowy (popiòł z elektrowni węglowych wykorzystywany do podsadzki wyrobisk gòrniczych, miesza się go z wodą i systemem rurociągów opuszczany jest grawitacyjnie pod ziemię np 900m pod powierzchnię gdzie docelowo wypełnia puste nieczynne wyrobiska kopalniane aby zapobiegać pożarom i występowaniu niepożądanych gazów tj np CO). W takiej cysternie znajduje się około 25 ton pyłu i aby wypchnąć go na górę silosa trzeba wytworzyć ciśnienie rzędu 5 MPa. Po "nabiciu" cysterny do porządanego ciśnienia, pan kierowiec otwiera zawór na wężu °75mm i zawartość beczki pod wpływem ciśnienia razem z powietrzem wypychana jest do góry. Zdarza się często, że wąż zostanie zatkany, powodów jest wiele, ale najczęstszym to zbyt niskie ciśnienie w beczce, wtedy należy rozładować ciśnienie zaworem bezpieczeństwa aż na manometrze będzie 0MPa i przedmuchać wąż samym powietrzem pod ciśnieniem aż będzie miękki, co oznacza drożny. Pod żadnym pozorem nie należy wtedy otwierać włazów/ wlotów na górze cysterny ponieważ manometry mimo prostej konstrukcji również zawodzą i nigdy nie wiadomo czy w beczce aby napewno nie ma już ciśnienia. Kierowiec zlekceważył powyższe i odkręcił 2 motylki na klapie, ciśnienie zrobiło swoje i klapa wystrzelila jak pocisk, a znając życie pewnie na niej klęczał i dlatego możemy zaobserwować tak spektakularny przelot. No ale gdyby debil przeczytał mój komentarz to może by się zastanowił zanim by zrobił to czego nie powinien. Wim co godom bo robia na grubie przy hasiach

W tym roku w na zakładach chemicznych w Policach byl taki eprzypadek ze kierowca z "daleka" po rozladunku nie wylaczyl kompresora, potem na zaladunku od gory kopnął pokrywe i jak ja wywaliło to prawie łeb stracił.
Filmik krążył po branży chemicznej, ale nie mam dostepu