kotom geny się popie**oliły przez ludzi, ten co był odpowiedzialny za łapanie pożywienia zmienił się w drapanie ludzi i mebli, lanie do kuwety i spanie w fotelu, ewolucja k***a
Mało który drapieżnik by w takiej (analogicznej) sytuacji stanął do walki. On chce się tylko najeść. Każda rana zaś, kontuzja, jest dla drapieżnika ryzykiem śmierci - może z powodu ran nie być w stanie upolować następnej ofiary. No i zwyczajnie boli. Po co ma walczyć na śmierć i życie z z jakąś trzepniętą myszą/szczurem/antylopą/whatevah, jeśli bezpieczniej dla niego jest dorwać ofiarę która bronić się nie będzie. Pewnie, sytuacja nie jest zerojedynkowa, drapieżnik może być zwyczajnie kozakiem albo być zdesperowanym. Ale generalnie co do zasady, to walka z jedzeniem jest kompletnie nieopłacalna i lepiej sobie odpuścić.
Widziałeś kiedyś lwa, który startuje do walki z szarżującą na niego gazelą/gnu/zebrą czy innym co on tam lubi zjeść? Drapieżnik atakuje z ukrycia, tylko w przypadku psowatych jak hieny czy wilki dochodzi do konfrontacji, ale właśnie dlatego one polują w grupach/watahach.