Feminizm feminizmem, ale to już jest przegięcie w drugą stronę. Jaracie się z nieszczęścia osoby, której nawet nie znacie tylko dlatego, że niby coś to ma udowodniać, tylko co? Czy on była pierwszą osobą, która się rozwaliła w na żużlu? A może po prostu jara was, że młodej dziewczynie raz coś nie wyszło, tak jak wam przez całe życie nie wychodzi? Żałosne...