TB303, ~Velture, zapewne unikacie miejsc i sytuacji niebezpiecznych. Ale gdyby czysto teoretycznie doszło do zagrażającej Wam sytuacji, nie oczekiwalibyście pomocy od nikogo innego ?
Sam kiedyś stanąłem w obronie obcej mi kobiety sprzedającej w spożywczaku, bo jakiś typ ją poniżał i wiecie co ?
Dostałem w ryja.
(...)
Gdybym miał żyć ze świadomością, że przez moją bierność zgwałcono jakąś kobietę, niszcząc jej życie, albo zamordowano jakiegoś człowieka, to wolałbym uczucie kosy w żebrach... w duchu licząc że jednak przeżyję.
Ileż tutaj było filmików jak ktoś chciał być rozjemcą i kończył z kosą w sercu, gardle, płucach, nerkach, wątrobie czy brzuchu i ginął na oczach przechodniów wiedząc, że zostały mu sekundy życia i zastanawiał się w ostatnich momentach życia na ch*j mu to było aby dać się zabić za jakąś obcą p*zdę.
Ile też było filmów jak ktoś ginął na ulicy przez jakiegos pojeba, albo motop*zde. To co teraz nie bedziesz przechodzil przez ulice?
Albo jak ktoś ci napluje w ryj to mu nie jebniesz, bo widzialeś na filmiku ze ktos od tego zginął? Co to za debilny tok myślenia