Ja pie**ole, tez sobie cos ukrade a jak mnie zlapia to powiem Policji zeby mnie zawiezli do sklepu to zaplace, to jest Bolandia wlasnie, dziki kraj w teori istniejacy. TAka j***na nibylandia.
Jak pracowalem w Castoramie na narzedziach, obok byl dzial ogrodniczy. Ludzie dziani przychodzili tam , niektorzy w garniakach i rozrywali na sklepie worki z nasionami pakujac sobie je do kieszeń. Płacili pozniej za cale opakowania, a jak pytali sie czemu to robili mowili ze nie chce im sie w kolejkach stac ;x
Pamiętam jak pracowałem w markecie "budowlanym", czytaj wszystko do domu. To co ludzie tam kradli to jest jakieś nieporozumienie. Większość ludzi nie kradła jakiś małych drogich elektronicznych urządzeń, większość kradła baterie, uszczelki... Kradli towar za 5zł, po to by potem dostać mandat...