Fajny materiał przygotowany przez władze Ostrowa Wielkopolskiego. Pokazuje wzorcowe ustąpienia przez samochody, ale także takie rzeczy, które nie powinny mieć miejsca... Nie ma co, karetka to pojazd uprzywilejowany, ale niektórzy po prostu tego nie pojmują albo mają wyj***ne.
Będą co kilka dni nowe odcinki póki co dwa (polecam zwłaszcza ten drugi z babą na pasach i z dwójką kamikadze):
Nie wiem o co się plują, że niektórzy nie ustępują pierwszeństwa... niestety służba zdrowia sama sobie jest winna, ponieważ często włączają sygnał, żeby uniknąć korków i przez takich debili leci negatywna opinia na całą służbę zdrowia. Program kojarzy mi się z programem "uwaga pirat", gdzie niektórzy kierowcy są łapani za pierdoły i aby zapchać dziurę w programie tzn. na przymus, żeby coś się działo. Tak samo tutaj. Na drodze są różni kierowcy, różni piesi, nigdy nie trafisz tak, aby wszystko przebiegło pięknie i bezproblemowo. A to, że nie zawsze karetka jest puszczana pierwsza to żadna nowość. Wydaje mnie się, że nie ma co roztrząsać. Owszem też wolałabym, aby w tym wypadku osoby będące w pobliżu karetki na sygnale ogarnęły dupę i ustąpiły/pomogły , jeśli to możliwe, ale po ch*j o tym obić od razu programy - nie wiem. ( tak, tak, aby otworzyć oczy ludziom i aby bardziej zwrócili na to negatywne zjawisko uwagę, ale do cholery ludzie o tym wiedzą! Baran będzie baranem. )
mysle ze pokusze sie o dluzszy komentarz niz zwykle "do garow!". zatem kierowca karetki jest zawsze rozliczany z tego kiedy uzywa sygnalu.
temat do przemyslenia, zycze samych swiadomych swojej wartosci ksiezniczek, ktore akurat beda przechodzily na swiatlach - bo przeciez maja zielone, jesli przyjdzie ci kiedys jechac karetka w podobnej sytuacji, ciekaw jestem wrazen z troche innej perspektywy.
Byłem kiedyś kierowcą karetki ponad 2 lata w Lublinie, jest to dużo większe miasto niż pokazane to w tej wstawce. Nie jest to taka zajebista robota jakby się mogło wydawać. Cały czas trzeba być skupionym na milion procent, bo nie każdy słyszy karetkę lub ją widzi wychodząc z łuku bądź dojeżdżając do skrzyżowania. Kiedyś w korku na ul. Lubartowskiej w stronę ul. Spółdzielczości Pracy pajac w VW Golfie nie chciał nas przepuścić. Nie było jak przejechać, musiałem wyjść z auta i go zj***ć. Mimo to nadal nie chciał się ruszyć ponieważ był przekonany, że chcemy wyjechać z korka. Omal gościa nie naj***łem, ale wrzaski wystarczyły aby wyjechać. Niestety zbyt długo tam staliśmy i nie zdążyliśmy uratować osoby do której jechaliśmy. Chłopak miał 23 lata. Później próbowałem szukać tego sk***ysyna z korka, ale się nie udało. Po tym porzuciłem tę pracę.
