Taki tam kalambur...
Śniadanie
I deserek
Hehe, 6 rano, czekam na kierowcę z którym dojeżdżam do roboty. Czasem mojej starej nie chce się uszykować, więc wchodzę do Żabki po jakieś gotowe kanapki (strasznie ch*jowe, ale jak się nie ma co się lubi....) a tam sznurek gości w roboczych strojach, każdy po 3 bułki, mielonkę, paczkę fajek, małpkę i Harnasia.
Powinni sprzedawać takie gotowe zestawy, byłoby szybciej.
Możesz sobie też samemu dzień wcześniej przygotować kanapki, albo nawet gotowy zestaw.
Mogę też sam się oprać, pójść z dzieciakiem do lekarza, umyć podłogę, pozmywać naczynia, zwalić sobie, tylko wtedy po ch*j mi żona?