Pomysł jak widać sam w sobie łatwy w realizacji ale totalnie nieskuteczny. Po takim nawet udanym zamachu w Sejmie zasiądą następni politycy na listach dokładnie z takim samym rozkładem sił jak wcześniej. Co dalej za tym idzie, żadna partia nie musi zbytnio bać się zamachu na takie jednostki bo ustawa gwarantuje jej kontynuacje swojej polityki poprzez zastąpienie ofiar zamachu nastepnymi. Chyba zeby tak robić aż do skutku?