Przynajmniej jeden z Irlandzkich kibiców nie będzie najlepiej wspominał swojego pierwszego dnia na polskiej ziemi. Utknął bowiem w jednym z toi-toi na poznańskim rynku.
Nie wiem na ch*j się wszyscy jarają tymi irlandczykami, oni sami uważają się za nadludzi, w swoim kraju pracy fizycznej się brzydzą, zatrudniają Polaków za minimalną stawkę, tutaj przyjechali i za śmieszne pieniądze cały miesiąc imprezują, napie**olą się to i śpiewają..
pracy fizycznej się brzydzą, zatrudniają Polaków za minimalną stawkę
Jak oni mogą dać Polakowi bez języka i wykształcenia robotę na zmywaku zamiast na stanowisku kierowniczym, co oni sobie wyobrażają!? Biedny polski uciśniony naród pod zaborem iralandzkim...