A to chyba standard. Pamiętajcie by nigdy nie kupować sałatki coleslaw bo przynajmniej w angielskojęzycznych krajach jest to jeden z bardziej popularnych memów — a więc spora szansa że dupek z żarciodajni uzna to za dowcipne.
A jeśli chodzi o indiańskie żarcie: ceny tam mają naprawdę nieziemskie, nie tylko w budkach jak powyżej ale i w sensownie wyglądających lokalach. Ale wszyscy mi mówili (i nasi, i tambylcy) żeby w żadnym wypadku tego nie jeść, tylko wyłącznie w drogich restauracjach które miały ceny 10x takie — a po pomnożeniu przez 10 wychodzą ceny jak w Polsce.
Grzecznie posłuchałam, dzięki czemu mogę wciąż zaszczycać was swoją obecnością.