Gdybym miał kiedyś mieszkać za granicą, to kupiłbym psa i nazwał go Szczerzożerzączek. A potem chodziłbym z nim na konkursy psiej piękności, tylko po to, żeby usłyszeć, jak jakiś brytol albo szwab próbuje to przeczytać.
E tam, pierwszy mój temat i tyle piw, że pewni prze następny rok nie zbiorę. Nie ma to jak dobry początek. Jak tylko wytrzeżwieje, to znowu coś napiszę.