Chodzi o to, że w USA nie trzeba mieć koncesji na wiercenie za łupkami, do tego u nich te łupki są płycej. Więc jest w h*j takich małych firm, które sobie jeżdżą i wiercą dziury, stosują nieumiejętnie proces szczelinowania i przez to gaz się dostaje do wód podziemnych, a z tychże wód ludzie biorą wodę do picia. Tak więc jest to wina kretynów, którzy w dupie mają środowisko i bezpieczeństwo innych, interesuje ich tylko kasa. U nas by takie coś nie przeszło, więc bez obaw. Raz, że łupki gazonośne (shell gas)zalegają na większych głębokościach to nikt by nikomu nie pozwolił zostawić niezabezpieczonego odwiertu.