Od razu mówię, że nie oglądałem całości, ale wszystko sprowadza się do jednego - dobrowolności i dziedziczenia. Jeżeli chodzi o to drugie to się zgadzam. Ale jeżeli idzie o to pierwsze, cóż gro ludzi przestanie odkładać składki emerytalnej, nie odłoży sobie też na własną rękę, a potem tych ludzi trzeba będzie siłą rzeczy utrzymywać. Według mnie potrzeba jeszcze innego nowego podejścia do systemu emerytalnego.
Przypuśćmy masz 27 lat, zdążyłeś przepracować 4, ulegasz wypadkowi, który pozbawia cię możliwości pracy do końca życia. Kto ci przez kilkadziesiąt będzie wypłacał rente? Chyba nie z tego co odłożyłeś przez 4 lata...
Kończysz robote w wieku 60 lat, przeżywasz następne 30, a odłożyłeś sobie pieniędzy na zaledwie 15 i co wtedy? Strzelasz sobie w łeb?
Nie mówie że popieram taki a nie inny system, ale nauczcie się też patrzeć we wszystkie strony...
@SowerOfFear wybacz, ale nie do końca rozumiem. Przykładowo, zarabiam 4000 i wszystko dostaję do kieszeni. W tym momencie staję przed wyborem: albo odłożę sobie na konto czy do szuflady te 700-1000zł miesięcznie (co i tak zostawia mi więcej niż obecnie) i tym sposobem będę miał na krótką emeryturę lub też dla potomnych, lub też będę "przejadał" wszystko i nie zostanie mi nic. Tu się sprawa nie kończy. Załóżmy, że mam dzieci i udało mi się je dobrze wychować, wykształcić i gdy będę stary, schorowany to właśnie moje dzieci będą się mną opiekować, czyli to co ja w nie zainwestowałem zwróci się w wystarczającym stopniu.
A dla tych co zaraz będą mi udowadniać, że nie pracuje - przykład był czysto teoretyczny.
Czy tylko mi się wydaje czy Orzeł w Godle za nim nie ma korony?
k***a rzeczywiście musiał trafić na jakąś wybitnie lewacką grupę w jeszcze bardziej lewackiej sali.
Ale mimo wszystko każdy kto jedzie po Kielcach to kawał ch*ja i reszta ukraińca.
Pozdro dla kumatych
Dla ciapatych muka.
Grupa "zaawansowana" chyba zaawansowanie upośledzona w stopniu ciężkim.
Znam ludzi z zawodówki którzy są znacznie inteligentniejsi i rozsądniejsi od tych "studentów:"
Kiedy obczaiłem, że główny adwersarz to nauczyciel akademicki, to przestałem się dziwić, że mamy takie grande burdello w kraju. Leje się w głowy ludziom takie pierdoły, a potem płacz, że podatki wysokie i nie ma za co żyć
Wytrzymałem do końca i teraz zastanawiam się nad bardzo prostą kwestią. Po ch*j takie ilość uczelni na których jest od pyty takich kierunków. Dość często wchodzę w dyskusje na temat polityki z osobami które studiują kierunki zajmujące się tą dziedziną i widzę ich brak wiedzy i ślepe zapatrzenie na piękne hasła w stylu "jak widzę umierającego człowieka to nie omijam go łukiem tylko daje mu jeść" które w sumie są gówno warte bo do niczego się tak na prawdę nie odnoszą. Jestem studentem który w tym roku broni inż. i na mojej uczelni 95% osób mają poglądy popierające kapitalizm, a kiedy rozmawiam z osobami na studiach pokroju "przyszły operator patelni McDonaldowej" to jest wręcz odwrotnie bo duża większość z nich ma poglądy socjalistyczne. Zastanawiam się czy to jest związane z brakiem perspektyw, "elitą" wykładowców uczących na studiach, a może po prostu wychowanie lub geny?
Nad takim prostym pytaniem zostawiam was droga społeczności sadistica aby każdy w duchu zastanowił się i sam sobie odpowiedział czy wy też macie podobne doświadczenie i jeśli tak to dlaczego?
p.s Nie wywyższam się jako student uczelni technicznej. Znam też wiele osób które uczą się na kierunkach nie technicznych których podziwiam i wiem że osiągną sukces(lub go już osiągnęli w swojej dziedzinie). Po prostu mówię o tych osobach które stwierdziły "nie znam matmy to jestem humanistą".
Dziwić się, że ta "przyszłość narodu" tylko siedzi i się tępo patrzy przed siebie, skoro rzadko kto w ich wieku interesuje się polityką, której w szkole się prawie nie uczy (może na WOSie i historii ale to tylko zalążki wiedzy).
Zaczną pracować, płacić podatki, wydorośleją i zaczną dociekać czemu tak ch*jowo się dzieje i przez kogo.
Jedyne pocieszenie jest takie, że w grupie takiej młodzieży (rzadko ale jednak) trafi się ktoś interesujący się tym co się dzieje w państwie i przez kogo jest tak, a nie inaczej.
@Bober
Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale wydaje mi się, że pan Sowa jest zaproszonym do wygłoszenia wykładu gościem, a wykładowca siedzi na sali i próbuje polemizować (to ten od nieomijania szerokim łukiem umierającego). Gość twierdzi, że to interwencjonizm rozwiązał kryzys... Może, ale to także interwencjonizm wcześniej go zapoczątkował, a tego ten komunisto-wykładowca z tyłu nie widzi
