18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Gruby wypadł na koncert...

Halman • 2019-05-05, 11:14

ale chce już wracać do domu ....

idejakprzecinak

2019-05-05, 22:12
Kolega ProVVe ma rację. Bezwładne ciało człowieka jest cholernie trudno podnieść i nieść w jakiś sensowny sposób (szczególnie jeśli denat dużo ważył). Sam przerabiałem temat bo mój ojciec jak zachorował na stwardnienie zanikowe boczne to sam musiałem go myć, przekręcać na łóżku itp. Do momentu kiedy jeszcze choć w najmniejszym stopniu mógł się poruszać o własnych siłach to jeszcze było spoko.
Pamiętam jak się kiedyś przewrócił jak wychodził z kibla. 140kg sam musiałem podnosić i uwierzcie mi nie jest to łatwe...

czarny83

2019-05-06, 04:55
ProVVe napisał/a:

przy 4 osobach to po 50kg na głowę bez przesady (dodaję trumne i inne dekorację)




No chyba ze wynosili z bloku z 4 piętra :P

Alicjontko

2019-05-06, 07:50
A gruby się jeszcze przypadkiem nie obsrał?

Wiewór

2019-05-06, 13:18
Ekspertem nie jestem ale można go było na miejscu poćwiartować pilarką. :lol:

I jeszcze nasrał w spodnie... mało godnie zmarł.

HAL-9000

2019-05-06, 16:12
j***ny, tak się rozlał że z początku nie ogarnąłem w jakiej pozycji leży xD.

MalcolmX

2019-05-06, 16:38
Za dużą trumnę dobrali. Powinna być 32XL a wzięli 47XL

bartekmmm

2019-05-06, 16:58
mesjans napisał/a:

To jego trumna czy ki ch*j?



Talerz, a nie trumna.

Arnuch

2019-05-06, 22:28
Widlakim powinni podjechać.

Rangraf

2019-05-06, 23:25
Laska dynamitu w dupę

Seavitia

2019-05-16, 21:48
ProVVe napisał/a:

przy 4 osobach to po 50kg na głowę bez przesady (dodaję trumne i inne dekorację)



Trumna i "inne dekoracje'" sa pozniej. Na poczatek jest worek i nosze, do obslugi ktorych trafia dwoch pechowcow. Prośba o to, by przyjechało czterech, ze wzgledu n pokazna mase, zostala olana. Z dopięciem worka też mieli duży(dosłownie) problem. Znoszenie z pierwszego piętra, potem pare schodów od drzwi wejściowych i jakieś 30 metrów do samochodu. Przy "wykrecaniu" na schody ścianę ukruszyli.

Jedyne co to przy zdejmowaniu z lozka i polozeniu na noszach pomoc im sie trafiła - ze względu na zgon w domu i zaginięcie dowodu osobistego ojca, byla jeszce policja (zanim przyjechali z zakladu pogrzebowego ratownicy juz sie usuneli) - więc ściąganie z łóżka było w 5 osób (2x tragarze, 2x policjanci + ja)

I taka tragikomiczna sytuacja jeszcze: ojciec w dniu gdy zszedł wybierał się do szpitala na wymiane rozrusznika (na godzine 13.. zszedl o 12...) Istniala wiec drobna szansa, ze dowod osobisty gdzieś się wala na łóżku. Być może pod nim. No to trzeba przesunąć. Ostrzegłam policjanta o wadze, ja za rękę z jednej strony, policjant zdrugiej. I na znak - przesunięcie. Pierwsza próba nieudana, zakończona ze strony policji okrzykiem "O k***A!"