Tak k***a, Gra o tron to tyyylko cycki i r*chanie. Nic tam się innego nie dzieje. I mówi to koleś, który przyznaje, że żadnego odcinka nie widział. Ten serial jest oparty na zajebistej powieści i chociaż nie oddaje połowy tego co się w niej dzieje, bije na głowę inne "epickie dzieła". Niewątpliwym też jego plusem jest to, że zachęcił wielu ludzi do czytania, znam wiele takich przypadków. Ja sam przeczytałem serię dwa razy i zastanawiam się nad trzecim przed wydaniem następnego tomu. Po prostu nie da się ogarnąć wszystkiego za jednym razem. Tak dopracowanej i skomplikowanej fabuły nie mogę porównać do żadnej innej mi znanej. Ale nie każdemu musi się to podobać. Na dwójce leci M jak miłość.

binladden, ale przecież Gra o Tron, to takie nowoczesne, wysokobudżetowe M jak Miłość i kostiumiki nie są w stanie tego ukryć

Tak k***a, Gra o tron to tyyylko cycki i r*chanie. Nic tam się innego nie dzieje.

Generalnie tematem przewodnim tej produkcji jest seks, sex, seks kazirodczy oraz wszyscy bohaterowie giną jak muchy. Oglądałem trochę więcej niż jeden odcinek, precyzując dotrwałem do któregośtam odcinka drugiego sezonu(bodaj 2/3 obejrzałem)wciąż głowiąc się nad tym jak mogę nie potrafić docenić kunsztu tego serialiku.. w końcu zrozumiałem, że to tylko taki chłam 5/10(5tylko i wyłącznie za fajne aktoreczki i dobre zdjęcia), który po prostu zastępuje rocznikom 90+ telenowele pokroju Mody na Sukces, czy wspomnianego przez Ciebie M jak Miłość- takich seriali młodzi wstydzą się oglądać, bo młodzi chcą czegoś więcej(i dobrze)więc dano im Game of Thrones Nie mówię, że ten serial to jakaś wybitna ch*jnia, ale mówić że to arcydzieło, dobra alternatywa dla Tolkiena, itd. to przezajebiście gruba przesada powtarzana przez chronicznych onanistów To po prostu trochę lepsza telenowela.

Samudaripen, Jak już mówiłem serial jest oparty na powieści. Sama powieść też jest kontrowersyjna, kazirodztwo, gwałty i morderstwa co kilkanaście stron. Ciężko by było stworzyć serial na podstawie książki i pominąć tak ważne jej części. Inna sprawa, że jest na to popyt teraz. Dla niektórych fabuła jest nieważna i zapominają co się działo kilka odcinków temu... I z całym szacunkiem dla Tolkiena, bardzo lubię świat, który stworzył ale ten martinowski jest dla mnie o wiele ciekawszy, bardziej skomplikowany i dopracowany. Proponuję przeczytać, bo to raczej książka może być alternatywą dla książki, nie serial.

binladden, Skomplikowany i doprecyzowany to jest świat literatury pięknej, a nie "skandaliczne" wypocinki RR Martina
Ja nie mówię, że to jest jakieś mocno ch*jowe, ale po prostu spuszczanie się nad tą produkcją oraz inspirowanymi na nią książkami oraz narzucanie innym swojego jedynego słusznego zdania, jest wręcz groteskowe. To tylko nowy produkt dla osób, które kilka lat temu czytały Harrego Pottera, a teraz podrosły i mogą czytać o brutalnym seksie, przemocy i innych tanich sensacyjkach, które sprawią, że poczują się prawdziwie dorosłymi 21-latkami

Samudaripen, Powiedziałem, że to jest moje zdanie, nie że jest jedyne i słuszne. Ty za to "zrozumiałeś", że jest to chłam. No ale jak ja, gówniarz, mogę się spierać z 81-latkiem ubolewającym, że o seksie może już tylko poczytać

binladden, jeśli w Twojej rodzinie faceci po 80 o seksie mogą tylko pomarzyć, to współczuje Ja pewnie będę r*chał aż do setki