@up w dupie byłeś gówno widziałeś, Andrzej jest zarobiony nie musi walczyć robi to z pasji, miał wielką kariere, wielki Szacunek dla Andrzeja!! Spakuj tornister na rano i do spania!
Za czasów Gołoty na ringu dużo się działo, dużo mocnych ciosów, dużo akcji a teraz pełna asekuracja i szukanie przez całą walkę okazji do jednego dobrego strzału.
Chyba największy przegrany w historii boksu. Nie piszę tego w kontekście naśmiewania się z niego tylko raczej żalu. Zawsze był bardzo dobry ale psychika niestety siadała i zawsze coś dziwnego odwalał w stresie.
A tutaj tak na wymowę stękacie ale przede wszystkim Andrew jest sympatycznym kolesiem. Bawi mnie to, że taką wagę przywiązuje się do tego jak ktoś mówi, zamiast do tego co mówi.
Bo u bokserów tak jest,po tylu ciosach w te mózgownice to się robi galareta,i potem nie ma dziwne ze Michalczewski jest za pedałami a Gołota pie**oli jak Frankenstein
Złego słowa nigdy an Gołotę nie powiem, z głową może coś ma, ale k***a osiągnął w ch*j dużo i zajebiscie reprezentował nasz kraj. Swoja drogą - W latach osiemdziesiątych na bramkach stał w knajpach w Legnicy.
Kurde, widzę nareszcie jest podejście to Gołoty takie jakie powinno być. Wiadomo - nie boksuje jak kiedyś, wiadomo, miał przypaly, ciosy poniżej pasa, wiadomo - 53 sekundy - ale jak mu szlo, ale jak on napie**alał, ale jakie to było spektakularne! Adamki, Sosnowscy i Kliczki się chowają.
Jak z piłka nożną - stara szkoła. W piłce był Zidane, Figo, Ronaldo, Carlos itd w boksie byl Golota, Tyson, Lewis czy Holyfield!
Żaden polski sportowiec nie dał mi tylu emocji co Andrzej Gołota... Za dzieciaka pamiętam jak z ojcem czekałem, aż Endrju wyjdzie na ring. Śmiało mogę wyjechać z tekstem, że napiłbym się z nim wódeczki. Oby teraz zmiażdżył mordę bambusowi. Jak pan Marcin Daniec mówił w kabarecie --- "Endrju!! Załatw asfalta"
PS. Ludzie z negatywami odpie**olcie sie od tego człowieka. Zazdrościcie bo miał udane życie, osiągnął wiele i jeszcze może się spełniać i robić co chce... sp***alać pograć z kolegami w gałę, a nie mnie tu k***a sobie wiek zawyżacie i wypisujecie takie gówna.
Nie wiem skąd takie uwielbienie do tego gościa... przegrywał wszystko co miał do wygrania. Ucieleśnienie porażki.
Dla mnie na dużo większy szacunek w kontekście sportowym zasługuje pewien mistrz świata zawodowców federacji WBO, WBA, IBF w kat. półciężkiej oraz WBO w kat. junior ciężkiej. 12 lat bez porażki !!! i co najważniejsze wiedział kiedy ze sceny zejść by nie robić za clowna.