Nie rozumiem sensu ratowania samobójców. Spróbował raz, to spróbuje i kolejny. Podjęcie decyzji o samobójstwie nie trwa minutę czy trzy, tylko taki człowiek rozważa tę możliwość dłuższy czas, jeśli rodzina/znajomi tego nie widzą - to tylko dlatego że nie chcą widzieć. Problemy same z siebie się nie biorą - zawsze są czegoś następstwem (rozwód, zdrada, problemy w pracy etc). Wtedy najbliżsi powinni działać - czasem nawet nie zdaje sobie nikt sprawy, jak pomaga zwykła rozmowa o problemach oraz pomocna dłoń drugiej osoby, pójście na piwo i tym podobne.
Co do osób, które już podejmą ten krok. Niech to robią jeśli nie widzą innego wyjścia z sytuacji a same służby powinny jedynie zabezpieczyć bezpieczeństwo osób postronnych (którzy jak można zauważyć w wielu filmach/artykułach często ponoszą szkody lub nawet giną przez lekkomyślność samobójców). Wyznaczyć miejsce, postronne w którym w/w osoby będą odbierać sobie życie nie zagrażając mieniu i życiu innych osób i zatrudnić tzw. sprzątaczy, którzy będą dbać o porządek.
Biedny człowiek ale za ten komentarz Sadole mnie wyśmieją bo to socjopaci.
Mors_Nigra, sobota godzina 12.57 a Ty juz zaj***ny ? Szybko kończysz kolego
Napisał bym Ci esej, DLA CZEGO należy a jednocześnie nie należy Ci się piwo za tą wypowiedź, ale jestem tak zaj***ny, że sobie odpuszczę...