Długo się zastanawiałem, czy to wrzucić na sadistica, żeby nie było, Bill to dla mnie jeden z najlepszych artystów sceny stand up w historii. Teraz jednak, kiedy przeglądałem co się dostaje na tą stronę [k***a kabarety - dwóch sepleniących debili w poobciąganych swetrach cytujących żarty z kwejka], myślę, że nawet ten, jeden z jego gorszych dni po prostu daje radę. Jakby ktoś się jednak zainteresował kim jest Bill, w necie jest duużo tłumaczeń i co więcej, - znaczna część z nich moja
Freebird to takie hasło słuchaczy audycji radiowej Kevina Matthewsa, zachęcał do krzyczenia tego na występach, dzięki czemu inni uczestnicy wiedzieli, że wśród widowni są fani Matthewsa.
szkoda że większość ludzi woli oglądać durne i nic niedające pseudo kabarety zamiast posłuchać i zastanowić się co mają do powiedzenia taki Hicks czy Carlin... piwo!
A mi się nie podoba amerykański humor i to podniecanie się ich stendapami Wystarczy, że będą bluźnić dużo i niby opowiadać o ludzkich niedoskonałościach i już się rozpływają co niektórzy w ochach i achach.
Nie chce nikogo urazić, ale ten jego występ to z 80% składa się z wiązanki przekleństw, które można usłyszeć na każdym blokowisku przy wiekszej ekipe zjebów w dresach. Nic bystrego gościu nie wykazuje. A teraz zjebcie mnie jak burą suke, obrońcy wszystkiego co "dobre". Dziękuje za uwage.
Nie chce nikogo urazić, ale ten jego występ to z 80% składa się z wiązanki przekleństw
Bo to nie jest jego normalny stand-up, tylko, jak tytuł wskazuje, wylew jego frustracji na publikę. No facet się wk***ił po prostu.
Obejrzyj sobie jego normalne występy.
A co do polskiej sceny kabaretowej: byli odważniejsi, i co? I ch*j, posypały się kary, zakaz występowania, zbanowane skecze. Nawet się rozkręcić nie mogli.
Z popularnych nasz ciapaty Giza jest idealnym przykładem. Jakby mu dać szansę to byście mieli prawdziwy standup, a tak to ch*j. Grzywny i grzywny.
Wystarczy, że będą bluźnić dużo i niby opowiadać o ludzkich niedoskonałościach i już się rozpływają co niektórzy w ochach i achach. 
