Do tej pory nie jest jasne skąd ta eksplozja pocisku.
Autor spekuluje ,że to przez nagrzanie żelu który odparował i gazy zostały zapalone przez temperaturę pocisku i tarcia.
Śmiesznie to wygląda
Do zapłonu mogło dojść w następstwie wzrostu temperatury gazu wskutek wzrostu ciśnienia. Tak jak ma to miejsce np. w silnikach diesla.
Skoro to żel się rozgrzał, a następnie powstały gaz eksplodował, to gdzie tu miejsce na "eksplodujący pocisk"? Przecież doskonale widać, że wyleciał bez większego odkształcenia.
Sam proces ściskania żelu przypomina mi powstawanie gwiazdy. Kolaps materii i gazów powoduje zwiększenie ciśnienia i zapoczątkowanie reakcji termojądrowej. Tak więc mamy tu takie małe Słoneczko. Oczywiście w przenośni.
Dupa nie nagrzanie żelu, pocisk był nacięty na na czubku w trzech miejscach i eksplodował, znana metoda wśród wielu trepów na misjach, nacinają pocisk w trzech miejscach nożem a następnie strzelają i pocisk eksploduje po trafieniu w cel robiąc bigos z organów wewnętrznych przeciwnika.
jest to wybuch nagrzanego gazu ktory w trakcie trafienia pocisku sie dostaje do srodka lecz widac ze sila uderzenia rozszerza zel, lecz gdy zel wraca do swojego ksztaltu gaz zostaje scisniety i bum. To tak jak z tlenem, rozprezony nie wybucha lecz sprezony juz tak
Nie macie racji. Nie może tu zachodzić zapłon adiabatyczny (jak w silnikach Diesla), bo do tego wymagane są o wiele wyższe ciśnienia. Również nacinanie pocisku, aczkolwiek samo w sobie wykonalne, nie ma tu nic do rzeczy.
Zjawiskiem, które obserwujemy na tym filmiku jest zapadanie sie bąbla kawitacyjnego. W wielkim skrócie - pocisk przelatując przez bryłę żelu "rozpycha" jego mase na boki tworząc sobie coś w rodzaju korytarza. W tym korytarzu panuje próżnia, powietrze nie zdąży się tam dostać zanim początek tunelu nie zacznie sie zasklepiać za pociskiem. W efekciepo przelocie pocisku mamy w kostce żelu "bańkę" próżni, która za sprawą sprężystości żelu i panującego na zewnątrz ciśnienia atmosferycznego gwałtownie się zapada. Takiemu zapadaniu z prędkością ponaddźwiękową towarzyszy fala uderzeniowa i gwałtowny wzrost temperatury, który obserwujemy w postaci błysku. dym wydobywający się z kostki żelu pod koniec to rozłożona wskutek wysokiej temperatury błysku substancja żalu.
Zapadaniu się bąbli kawitacyjnych oprócz wysokiej temperatury towarzyszy także spory hałas i to on jest głównym problemem przy projektowaniu cichych łodzi podwodnych. A to dlatego, że bąble kawitacyjne tworza się wokół szybko obracających się wirników śrub napędowych. Zresztą poczytajcie sobie wiecej chociażby na wikipedii:
Dodam tylko, że dzięki temu zjawisku możliwe jest "odbijanie" korków butelek czy wieczek słoików. Oczywiście nie występują w tym przypadku aż tak wysokie ciśnienie i temperatura, niemniej energia zapadającego się minibąbla wystarczy, by wypchnąć korek z jabola.
up.
"W tym korytarzu panuje próżnia, powietrze nie zdąży się tam dostać zanim początek tunelu nie zacznie sie zasklepiać za pociskiem. W efekciepo przelocie pocisku mamy w kostce żelu "bańkę" próżni, która za sprawą sprężystości żelu i panującego na zewnątrz ...."
a spalanie przypadkiem nie musi się odbyć w obecności tlenu/powietrza zamiast wspomnianej "próżni"? żel nie powinien się po prostu co najwyżej zwęglić zamiast wyprodukować aż tyle dymu bez dostępu powietrza? Nie czepiam się tylko pytam.
Loaloa, Fajnie, naczytałeś się mądrych rzeczy ale w tym przypadku to bzdura. Powietrze dostaję się tam praktycznie razem z pociskiem. w tym przypadku więcej racji ma Tsaeeb,
Pod wpływam powrotu do oryginalnego kształtu żelu wzrasta ciśnienie co umożliwia samozapłon. Jednak to nie powietrze wybuchło bo inaczej nie powstała by szara chmura dymu, która jest drugim podważeniem twojej teorii. I tu kończy się moja wiedza ale mam jedną teorie. Trzeba by było zapytać autora z jakiej odległości oddano strzał. Zauważcie że jak pocisk opuszcza bryłę żelu, po prawej stronie zamykającego się bąbla tworzy się już jakaś chmura. Wydaje mi się, że może to być resztka spalin z prochu która osadziła się na końcówce pocisku.