Honorowa walka 2vs1 pod klubem w mieście niedaleko mnie Patologia w swoim najlepszym wydaniu. Ciekawe, gdzie była ochrona choć domyślam się, że rwała 16 letnie dupy i była zajęta imponowaniem im bijąc pijanych w środku
Więcej info i źródło: *brak 20 postów by wkleić link*
ja pie**ole, a wokół 15 osób i k***a stoją i się patrzą jak nieprzytomnego typa pojeby kopią po mordzie... szacun dla tej babki, że jako jedyna miała odwagę coś zrobić, a tym k***om co to zrobiły życzę śmierci przez wysmarowanie ciapackim stolcem, naszczanie i wyr*chanie we wszystkie otwory przez stado murzynów, obdarcie ze skóry i podpalenie
Tłumaczono mi przedwczoraj, że wszystkich Polaków łączy więź z rodakami i miłość do ojczyzny, której ja lewak nie potrafię zrozumieć.
Jak oni czują z nim więź to ja się boję myśleć co oni by mu zrobili jakby był dla nich obcy
Tak serio to w Polsce bez zmian - dalej jak w osranym chlewie.
Ciekawe, gdzie była ochrona choć domyślam się, że rwała 16 letnie dupy i była zajęta imponowaniem im bijąc pijanych w środku
Tak się składa, że czasami stoję na bramce w jednym z popularniejszych łódzkich klubów, fajny pieniądz za robotę lżejszą od stania i spieszę Ci z tłumaczeniem, Kamyczku.
Jak słusznie zauważyłeś, akcja miała miejsce POD klubem, a nie wewnątrz, a ochrona nie jest od pilnowania porządku na ulicy, tylko inne służby, które to POWINNY zostać wezwane w takiej sytuacji. Ochrona mogła interweniować, ale nie musiała.
16 latki w klubie? Za dużo kontroli i spory przypał w razie "W", może tak wpuszczają w remizach.
Bicie klientów wewnątrz klubu? Zdarza się szarpanina, kiedy ktoś rusza pierwszy z łapami, albo wystarczy dobrze wycelowana lepa na ryj, by go otrzeźwić. Bić pijanego w sztok, to jak kopać dzieciaka, a pobity klient nie wróci i zniechęci swoich znajomych, co się przekłada na utarg klubu, czyli po części również i mój.
Imponować komu? Szlaufom, co to więcej ch*jów w dupie miała, niż ja w życiu ryżu zjadłem?
Nie przeczę, że takowe sytuacje mogą mieć miejsce, ale w dzisiejszych czasach monitoringu, komórek i lewactwa, takie sytuacje jak wymieniłeś, to raczej margines. Wyjdź z piwnicy rodziców, albo zmień dyskotekę.
Nie, nie jestem "karkiem" z łańcuchem od kotwicy z Titanica na szyi, a stanie na bramce, to nie moje główne źródło dochodów i sposób na życie.