Niedzielny dziadek co wieki temu w chipsach prawo jazdy znalazł czyni wyjechanie przez co robi się wypadek, a dziadek wyczołguje się z samochodu czyniącego czując moc wypadku w nogach niechybnie.
Banda wieśniaków....
Nic się nikomu nie stało ? jechac dalej, wj***ć wraki do rowu i oczyścić droge.. a nie k***a atrakcja na trzy gminy bo się "janusz z przych*jca swoim pikaczento rozj***ł"
A potem słyszysz na radiu: "Dzwon jak nic,.... korek.... 3 godziny stania"
Posprzatać, pomóc zepchnąć do rowu i jazda dalej... a nie k***a afera...
Ta baba słychać że straszna zołza k***a musi być. Co ten dziad stary robi? No k***a próbuje się pozbierać bo mu się resorak rozsypał tępa pindo. A pierwsza jej myśl? Jak przejedziesz. Księżniczce k***a się śpieszy pewnie na zakupy albo do kościoła. Aaa dziadzia w resoraku. To na pewno niedziela, taki eleganckie też jechał na mszę.
kurde dziadek mógł zabić tego Pana z volkswagena,mimo to bardziej go chyba obchodziło jego seicento. Zmierzam do tego że j***niec powinien jakoś się poczuwać do winy i chociaż podejść i zapytać czy nic mu lub pasażerom się nie stało a nie resztki furmanki zbierać.
mial duzego farta dziadek ze ten kierowca odbil w lewo i przywalil tak jak by w komore silnika i cala enegria poszla na robienie koleczek w okol wlasnej osi sejaka. jak by nie dobil tylko walnal prosto w dziadka to moglo by juz go nie byc na tym swiecie.
Dziad powinien uklęknąć przed gościem, który w niego wjechał i ucałować mu stopy. Jakby facet miał słaby refleks i nie zaczął odbijać na lewo to by z dziadka została mielonka.