Lepiej nie, bo jeszcze zacznie polecenia wykonywać
Jakiś syndrom sztokholmski. Policjant nie jest niczyim zwierzchnikiem i nie ma prawa wydawać poleceń bez uzasadnienia. W tym przypadku sebiksy były co prawda wk***iające, ale nie powodowały żadnego zagrożenia. Nagranie pokazuje całość od nadejścia sebiksa aż do załadowania go do radiowozu i policjant nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Zresztą często na korzyść przestępców, bo jakikolwiek dowód z takiego zatrzymania traci ważność jako tzw. "owoc zatrutego drzewa". Dlatego też policjantom nie na rękę zakładanie sprawy o upublicznienie wizerunku, bo wtedy sebiks musiałby iść do prawnika, a ten na pewno uświadomiłby go, że to jemu się tu odszkodowanie należy.
Jak lubisz, jak CI byle matoł, który dostał broń wydaje polecenia, to słuchaj. Ja wolę trzymać się litery prawa. A jako ciekawostkę dodam, że potem w sądzie są problemy, bo okazuje się, że przez jakieś tego typu humory policjanta sąd nie dopuszcza dowodów ze względu na ich nielegalne pozyskanie i kończy się to zwolnieniem przestępcy.
Co do dalszych wypowiedzi - nie ma tutaj żadnego utrudniania wykonywania czynności. Stoją, gadają, nagrywają - wszystko to jest legalne. Utrudnianiem byłoby fizyczne powstrzymywanie policjanta i dopiero w takiej sytuacji policjant ma prawo użyć siły.
Policjanta wykonującego czynności służbowe można nagrywać ale upublicznianie nagrania już takie oczywiste nie jest.